|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: 26.01.09, 1:07PM Temat postu: Księżniczka Sara |
|
|
Dziękuje .Miło że wam się podobało .
A to kolejne .
Jim Blythe obudził się w środku nocy .Coś go wyrwało ze snu ,ale nie potrafił sobie przypomnieć co to było .
Usiał na łóżku i oparł łokcia o kolana .Flora spokojnie spała z uśmiechem na ustach .Była taka piękna .
Wstał i zajrzał do pokoju małego Jacka .Mały urwis również spał spokojnie .
Dlaczego nie jestem szczęśliwy zastanawiał się Jim .Mam wspaniałą żonę którą bardzo kocham i udanego syna .Ale nie jestem szczęśliwy .Gdzie się podział ten dawny Jim ,który miał tyle marzeń że zdobędzie świat .Gdzie ten Jim ,który był tak beztroski i zarozumiały że nie miał żadnych lęków .
Wojna się skończyła dawno i nigdy już nie wróci .Za dnia łatwo było w to uwierzyć.Ale w nocy wszystko wracało -smród i bród okopów ,ranni i zabici koledzy ,huk odstrzałowy .Wtedy po raz pierwszy pomyślał o śmierci .Nigdy nie myślał o śmierci ,przecież był młody ,zdrowy silny dlaczego miałby myśleć o śmierci .Ale nie sama myśl o śmierci była straszna ,ale strach że nigdy nie wróci już do domu ,do matki Flory ,starej kochanej Zuzanny która nie nazwie go już małym Jimem .
Dziwne że czasem nasze marzenia się spełniają ,ale nie tak jakbyśmy chcieli .Jim chciał być żołnierzem,utożsamiał to z chwałą i bohaterstwem .
Shirley załatwiając jakieś sprawy w Glen pewnego dnia spotkał Unę .Una lubiła patrzeć na przyjeżdżające i odpływające z portu statki .Nie potrafiła wytłumaczyć dlaczego ,ale każdy odpływający statek napełniał ją smutkiem a przypływający radością .
-Co tu robisz Uno ?
Shirley i Una zawsze się lubili ,jak lubią się zwykle ludzie podobni do siebie .Shirley był z natury spokojny i małomówny i dobrze czuł się w towarzystwie Uny ,która nie zmuszała go do mówienia .
-Patrzyłam jak odpływa ten statek powiedziała Una .
-Odprowadzę cię do domu .
-Dobrze .
Przez większą cześć drogi oboje milczeli .Shirley myślał o tym jak piękny jest wieczór ,jakie rześkie powietrze po wczorajszej burzy .Miło było iść z Uną ,choć zwykle towarzystwo kobiet go męczyło .Gdy spojrzał na nią z profilu pomyślał ze zdziwieniem że Una jest naprawdę ładna .Jakoś nigdy wcześniej tego nie zauważył .Una to Una ,nie zastanawiał się czy jest ładna czy brzydka .
Una szła pogrążona w swoich myślach .
-Czemu nie wyszłaś nigdy za mąż ?spytał nieoczekiwanie .
Oczy Uny zaszły mgłą ale powiedziała zupełnie spokojnie .
-Był taki ktoś ,którego nie zastąpi nikt .
-A ty Shirley czemu się nie ożeniłeś ?Wszyscy mówią że nie lubisz kobiet ?
-Nieprawda .Po prostu żadna kobieta nie dorówna Zuzannie.
-Wiec Zuzanna to twój ideał kobiety ?
-Nie odparł Shirley ,nie ma żadnych ideałów .Ludzie są tylko ludźmi .Ja tam nie wierze w żadne bajki .
-Ty masz chociaż Zuzannę a ja nie jestem nikomu potrzebna .
-Uno dlaczego tak myślisz ?
-Bo tak jest .Nigdy nie czułeś się samotny prawda Shirley ?
-Tylko raz odparł Shirley .Wtedy gdy nadeszła wiadomość o śmieci Waltera .Nikomu nie mogłem powiedzieć o swoim bólu .Każdy w naszej rodzinie sam musiał zmierzyć się z tym bólem .
Una otworzyła szeroko oczy .Wiec Shirley pamięta o Walterze .Więc nie tylko ona nie zapomniała .
-A teraz też o tym myślisz ?
-Czasami odparł Shirley .Waltera nigdy nie poznałem do końca dobrze ,bo on żył bardziej w swoim świecie niż w naszym .Ale kochałem go dużo bardziej niż Jima. Od razu pomyślałem że pójdę na wojnę i pozabijałam tych wszystkich Niemców ,którzy zabili mojego brata .
-Ale czy nadal ci go brakuje ?
-Tak .Ale choć to okrutne ,życie toczy się dalej .
-Życie toczy się dalej powtórzyła Una .
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 29.01.09, 9:02AM, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|