Forum forum usunięte Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Księżniczka Sara
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: 21.11.08, 8:57AM    Temat postu: Księżniczka Sara

Ciesze się Sissi że ci się podobało .

Jan Blythe
Jan Blythe szedł po lesie i myślał o Maryli .Był dumny że zdobył jej przyjaźń.Cenił rozsądek Maryli ,jej delikatne choć przyprawione nutką ironii poczucie humoru .I cenił urodę Maryli .Miał nadzieję że ich przyjaźń zmieni się z biegiem czasu w coś poważniejszego ,a może już teraz zaczęło się to zmieniać .
Zdziwił się gdy zobaczył że na schodach przed Zielonym Wzgórzem zobaczył siedzącego Mateusza .Gdyby jeszcze Mateusz siedział sam ,ale obok niego siedziała bardzo ładna dziewczyna o miłej twarzyczce.
Maryla wcale nie ucieszyła się na jego widok co go zdziwiło .Nastąpiła nerwowa cisza .
-Kim jest ta dziewczyna co siedzi na waszych schodach ?
-To Ania Wesley .Straszna gaduła ,ale Mateusz za nią przepada .
-Marylo czy coś się stało ?Jesteś zła .
-Podobno odprowadzałeś wczoraj Mary Pinter .
-Jesteś zazdrosna ?ucieszył się Jan .Nic takiego ,po prostu Mary źle się poczuła .
-Dzisiaj rano ją widziałam i wyglądała i czuła się doskonale .
-Czemu się złościsz ?Nic takiego się nie stało .
-Pewnie że nie .I nic mnie obchodzi kogo odprowadzasz ,a kogo nie .Tylko masz więcej nie przychodzić na Zielone Wzgórze .
-Marylo .Czy osa cię ugryzła ?
-Nie odparła Maryla .Ale masz już sobie pójść.Spieszę się .Małgorzata na mnie czeka .
-Marylo przestań się wygłupiać.Przecież wiesz ,że bardzo cię lubię ,nawet kocham .
-Nic o tym nie wiem .I nie ma ochoty słuchać tych kłamstw i słodkich słówek.
-Marylo .
-Nie słyszałeś co moja córka powiedziała ?Ewa Cutbert stanęła w drzwiach .Wynoś się z naszego domu ,kawalerze .
Jan Blythe spojrzał na Maryle.Później przez wiele lat pamiętała to spojrzenie i to co powiedział .Wtedy jeszcze nie wiedziała że była to przełomowa chwila ,która zaważy na całym jej życiu .
-Marylo na pewno tego chcesz ?
Jakiś głos w duszy Maryli mówił "nie ".
-Tak powiedziała .
-Dobrze odparł Jan .Ale żebyś nie żałowała .Do widzenia pani Cutbert .
-Dobrze zrobiłaś że go wyrzuciłaś powiedziała Ewa Cutbert do córki .Nie podobał mi się ,nie pasował do ciebie .
Maryla stała w drzwiach .Może się myliła i ta cała scena była niepotrzebna.Może by tak dogonić Janka i go przeprosić .
"Miej trochę dumy "podpowiedział jej jakiś głosik .
-Idę do Małgorzaty mamo .

-Marylo Jan Blythe ,wyszedł wściekły z Zielonego Wzgórza .Co się stało ?
-Nic takiego Małgorzato .Po prostu ,nie będzie już do nas przychodził .
-Zrobiłaś straszne głupstwo Marylo .Gdzie znajdziesz drugiego takiego chłopaka .Przystojny ,mądry i dobry .A w dodatku świata po za tobą nie widzi .
-Małgorzato jeszcze niedawno ostrzegałaś mnie przed nim .
-Myliłam się i to bardzo .Kuzynka Pinterów powiedziała mi coś o Mary ,tylko nikomu nie mów .Mary jest chora .Chyba to suchoty .Wtedy po tym pikniku Jan znalazł ją nad wodą jak wymiotowała krwią i dlatego ją odprowadził .
-To niemożliwe Małgorzato .Mary bardzo ładnie wygląda .
-Nie przyglądałaś jej się dobrze Marylo .Widziałaś te jej rumieńce i szklane oczy .Tak nie wygląda zdrowy człowiek .Tylko Mary się maskuje ,udając taką wesolutką by nikt się nie domyślił .
-To straszne .
-Na twoim miejscu pobiegłabym do Janka i go przeprosiła .
-Nie Małgorzato .Mógłby mi powiedzieć o tym dlaczego odprowadzał Mary .Nie zrobił tego .Nie będę za nim latała i go przepraszała .
-Obyś tego nie żałowała Marylo .
-Nie będę odparła Maryla .
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 21.11.08, 1:40PM    Temat postu:

Cieszę się, że piszesz dalej o bohaterach z Avonlea i naprawde miło mi się czyta Twoje opowiadania.
Mam tylko wrazenie, ze ostatni odcinek pisałas w pośpiechy gdyż często powtarzają się niektóre wyrazy. Np: na samym poczatku opowiadania kilka razy czytam imię Maryla. Zamiast tego mogłaś to zastąpić jakimś inny słowem, chociażby dziewczyna czy młoda kobieta, ale nie będe się już czepaiać takich błahostek ;) Zresztą chyba zawsze tak jest, że błędy innych wychwytujemy znacznie lepiej niż własne ;)
Napisałam to tylko dlatego, żebyś mogła się dalej rozwijać literacko i mam nadzieję, że nie weźmiesz mi tego za złe ;) Ogóle wrażenie bardzo pozytywne :D
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 22.11.08, 1:14PM    Temat postu: Księżniczka Sara

Nie Sissi nie obrażam się .

Ania Wesley
Ania Wesley siedziała przy oknie i pogrążała się w marzeniach .Jak każda młoda dziewczyna ,marzyła o miłości i pięknym księciu na białym rumaku który pewnego dnia przyjedzie i zabierze ją do swego pałacu .
Ostatnio jej marzenia się zmieniły .Chciała zostać w Avonela i być po prostu szczęśliwa.Cieszyła się że ma takiego przyjaciela jak Mateusz Cutbert ,bo był on cudownym ,wrażliwym człowiekiem .
Nie jestem zakochana w Mateuszu mówiła sobie .W tym niepozornym chłopaku było jednak jakieś ciepło i wrażliwość która ją urzekała .
-Anno Wesley marsz do łóżka odezwała się surowym głosem jej stara piastunka Martha King .
-Jest jeszcze wcześnie .
-Jest już ciemno i zimno moja panno .Pora spać.
Martha King wychowała Anię ,bo ojciec był wiecznie zajęty pracą i interesami .Matka dziewczynki zmarła przy porodzie .
-Dobranoc powiedziała Ania całując Marthę w policzek.
Przy śniadaniu następnego dnia ojciec oznajmił swą nowinę .
-Wracamy do Toronto .
-Jak to ?
-Nie cieszysz się kochanie .
-Ale przecież mam tu przyjaciół .
-Szybko znajdziesz nowych .Jutro wyjeżdżamy,więc dziś musisz wszystkich pożegnać.

-Wyjeżdżam.Wracam do Toronto .
-Jak to zdumiała się Maryla tak szybko ?
Mateusz nic nie mówił ,tylko stał jak słup soli .W końcu podszedł do niej ,delikatnie ją objął i pocałował w policzek .
Ania rozpłakała się .
-Nigdy cię nie zapomnę Mateuszu powiedziała drżącym głosem .
-Ani ja ciebie szepnął Mateusz ,ale bardziej do siebie niż do niej .Anna Wesley odwróciła się i spojrzała po raz ostatni na Mateusza ,Marylę i Zielone Wzgórze .I taką ją zapamiętał -prześliczną dziewczynę ze łzami w oczach.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 25.11.08, 11:21AM, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 05.12.08, 10:38PM    Temat postu:

Iwonko bardzo dobry pomysł, na takie 2 opowiadania. O miłości Maryli i Mateusza.
Tylko szkoda, że nie rozwinęłaś ich bardziej.
Aż się prosi o to, ale i tak są świetne.
Chociaż! Wręcz napisałaś stylem pasującym do takiego szybkiego zakończenia. Wprowadzenie i moment kulminacyjny. Opowiadania są bardzo ładne!

[quote="a7fLrZP@neostrada.pl"]
Ewa Cutbert stanęła w drzwiach .Wynoś się z naszego domu ,kawalerze .[/quote]

Ciekawe zdanie Iwonko. Takie mocne ;)

A po Twoich opowiadaniach o Zorro, widać, że lubisz o nim pisać. Sprawia Ci to przyjemność prawda?

Iwonko życzę Ci dalej rozwijania talentu oraz weny twórczej. Pisz Iwonko, dalej!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 05.12.08, 10:40PM, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 10.12.08, 2:10PM    Temat postu: Księżniczka Sara

Wiki dziękuje za wszystkie pochwały .
Kolejne opowiadanie ze specjalną dedykacją dla Sissi ,Wiki i Martynki .

Shirley ze Złotego Brzegu
Shirley Blythe patrzył na wschód słońca w swoim pokoju .Dzisiaj na urodziny Zuzanny miała się zjechać cała rodzina .
Będzie jak dawniej mówiła Ania Blythe .Wszyscy będziemy razem .
Nie wszyscy pomyślał Shirley .Waltera już nie ma i nigdy z nami nie będzie .
Czy to możliwe ,że w przyszłym miesiącu mija 10 rocznica śmierci Waltera .
10 lat pomyślał Shirley .Kawał czasu .Ale pamiętał jakby to było wczoraj .
. Shirley często myślał jak to jest że cała rodzina jest tak zajęta własnymi sprawami ,że w ogóle nie mówią o rocznicy śmierci Waltera .
Jim i Flora mają syna .Ośmioletni Jack tak bardzo przypomina dawnego Jima z Złotego Brzegu .
Będę żołnierzem tak jak tata i ty wujku .Szkoda że teraz nie ma żadnej wojny .
Rilla urodziła bliźniaczki -Annie i Ewę .
Nan i Jerry mają córkę prześliczną dziewczynkę Alicję .Alicja ma pięć lat i jest ulubienicą Shirleya .
Di zajęta karierą naukową nie wyszła jeszcze za mąż.W Złotym Brzegu został tylko Shirley .Zuzanna była bardzo rada z faktu że może rozpieszczać swego małego murzynka .I tak go ciągle nazywała mimo że zbliżał się do trzydziestki .Shirley nigdy się nie ożenił ,nigdy nie umawiał się nawet z żadną panną .Całym sercem oddany był Zuzannie.Ostatnio Zuzanna zaczęła niedomagać.Miała już 75 lat ,ale Shirley nie dopuszczał myśli że Zuzanna mogła by umrzeć .Złoty Brzeg bez Zuzanny nie byłby prawdziwym domem .

Una Meredid obudziła się .Promienne słońce wpadło do jej pokoju .
I znowu trzeba wstać i zacząć kolejny dzień pomyślała z niechęcią.Tylko po co ,dla kogo ?
Rozpłakała się .Ostatnio coraz częściej zdarzało jej się płakać bez powodu ,była drażliwa i ospała .
Przez 10 lat byłam silna ,dlaczego teraz nie umiem .Czy to możliwe ,że to już tyle lat minęło .Wszyscy się zmienili ,nie mówią nic o wojnie ani o Walterze tak jakby nie istniał .Mówią że czas leczy rany .Ale rana w sercu Uny cały czas krwawiła ,a ból był coraz większy.Wraz ze śmiercią Waltera ona pochowała całą swoją młodość ,swoje dawne marzenia i dziewczęce sny o szczęściu .Oprócz Rilli Ford nikt jednak o tym nie wiedział .Skryta Una nikomu by się nie zwierzyła .
Na pewno nie Florze .Una kochała Florę ,ale siostra nigdy jej nie rozumiała .Ma Jima i Jacka ,a ja nie jestem nikomu potrzebna .Nikomu .
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 21.12.08, 10:18PM    Temat postu:

Smutne opowiadanie. Una i Shirley są przekonani, że wszyscy zapomnieli o Walterze. Co będzie dalej?
Czekam na następną część (jeśli oczywiście taka będzie :))

P.S Dziękuję za dedykację!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 23.12.08, 1:42PM    Temat postu:

Iwonko, naprawę piszesz ślicznie. Podobał mi się tekst o Shirley'u.
Mam nadzieję, że będziesz pisała więcej o mieszkańcach ze Złotego Brzegu, bo ja osobiście uwielbiam podobne opowieści ;)

Mam tylko małe zastrzeżenie. Twoja interpunkcja trochę utrudnia czytanie. Czasem nie można się w tym połapać. Dobrze by było, gdybyś kropki i przecinki stawiała od razu po wyrazie, zamiast stawiać spację. Byłoby bardziej przejrzyście.

Co do Twojego pomysłu, to naprawdę pięknie. Będę wyczekiwać kolejnych odcinków ;)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 29.12.08, 12:03PM    Temat postu: Księżniczka Sara

Dziękuje za wszystkie pochwały .
Kolejne opowiadanie dla wszystkich którzy czytają i komentują ,a także tych co nie czytają .

James Eliot wysiadł na stacji kolejowej w Glen .Ze złością pomyślał o tym ,że los się na niego uwziął .Zamiast wykonywać skomplikowane zabiegi chirurgiczne w najbardziej prestiżowej klinice w Toronto ,będzie leczyć wieśniaków w jakieś dziurze na końcu świata .
Wyspa księcia Edwarda to najpiękniejsze miejsce na ziemi ,mówił mu ojciec który spędził tu kiedyś rok .
Jamesa Eliota nie interesowało to .Jako syn wybitnego chirurga ,marzył by dorównać sławie ojcu .W kręgach medycznych niektórzy mówili ,że zdolnościami już przewyższył swego ojca .Wszystko się doskonałe układało .
Głupia plotka ,zniszczyła mu życie .Został oskarżony o romans ze swą zamężną pacjentką ,piękną i bajecznie bogatą Mirellą Presley która była żoną senatora .
Takiego skandalu dawno nie było w Toronto .Musiał odejść z kliniki .Żaden inny porządny szpital nie chciał go zatrudnić .Ojciec znalazł w końcu rozwiązanie .
-Mój stary przyjaciel doktor Blythe pisał mi kiedyś ,że na Wyspie Księcia Edwarda brakuje młodych zdolnych lekarzy .
-Ojcze ale co bym tam robił ?
-To najlepsze rozwiązanie .Zamieszkasz u Gilberta i jego uroczej żony .Gilbert Blythe to świetny gość ,a Wyspa księcia Edwarda jest prześliczna .I mieszkają tam same piękne dziewczyny .

Piękne dziewczyny myślał z ironią James Eliot .Nie interesują mnie wiejskie piękności .Zresztą wszystkie kobiety w dzisiejszym świecie są takie same -puste ,głupie i cyniczne .Marzył o poznaniu dziewczyny ,która byłaby szlachetna i wierna ,miała delikatną twarz ,słodkie oczy i usta .Takie dziewczyny jednak istnieją już tylko w starych książkach .
Z westchnieniem rezygnacji wziął walizkę i ruszył przed siebie .Nagle sobie przypomniał że nie wie dokładnie gdzie jest Złoty Brzeg .
-Przepraszam zwrócił się z pytaniem do idącej młodej kobiety czy pani wie gdzie mieszka doktor Gilbert Blythe .
Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie .
-Oczywiście ,zaprowadzę pana .Pan jest tym młodym lekarzem ,który ma pomagać doktorowi Gilbertowi ?
-Tak rzekł James to ja .Dopiero teraz przyjrzał jej się uważnie i przeżył delikatny wstrząs .
Dziewczyna miała smutne oczy i uśmiech .Była śliczna jak herbaciana róża .Oto stał przed nim jego ideał ,ktoś jakby żywcem wyjęty z jego dawnych marzeń .
-Przepraszam jak się pani nazywa ?
-Jestem Una Meredid .Mój ojciec jest tu pastorem .

Po obiedzie Kornelia Eliot popędziła do Złotego Brzegu .Strasznie była ciekawa młodego lekarza .W Glen już dawno nie działo się nic ciekawego .
Gdy jednak weszła do kuchni siedziała tam tylko Zuzanna i Shirley .
-Gdzie młody lekarz .
-Poszedł już się położyć.Powiedział że jest strasznie zmęczony podróżą .
-No ale jaki jest Zuzanno ?Jak wygląda ?
-Jest szalenie przystojny odparła Anna Blythe wchodząc do kuchni .Gdybym była młodsza i nie miała męża ,zakochałbym się w nim .
-Dla mnie to straszny gbur rzekła Zuzanna. Prawie się nie odzywał i widać że patrzy na nas z góry .Jesteśmy dla niego wieśniakami .
-Zuzanno nie bądź niesprawiedliwa .Urodził się i wychował w mieście i ciężko mu się będzie zaaklimatyzować w Glenn .Bądźmy dla niego wyrozumiałe .
-A ty Shirley co o nim myślisz ?
-Zgadzam się z Zuzanną .Snob i gbur .Nawet nie podziękował Unie ,że go przyprowadziła .
-Una go przyprowadziła ?zdziwiła się Kornelia .Myślałam że Gilbert miał po niego wyjść.
-Tak ,ale przyjechał dzień wcześniej .
-No tak rzekła Kornelia .Zobaczę go i wtedy sama ocenie .A co do Uny to ostatnio strasznie zdziwaczała .A była taką uroczą dziewczynką .Dziwie się że nie wyszła jeszcze za mąż .A teraz już jest chyba na to za późno .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 29.12.08, 12:13PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 18.01.09, 7:28PM    Temat postu:

Iwonko, ciekawie się zapowiada! Będzie kontynuacja?
Coś mi się wydaje, że James będzie ważną osobą w życiu Uny ;)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 20.01.09, 10:18AM    Temat postu:

O, opowiadanie z dedykacją! :) Dziękuję :*

James zapowiada się ciekawie. Jest taki zraniony, zgorzkniały, ale zapewne w głębi duszy to wrażliwy i dobry człowiek.

Shirley też zrobił na mnie wrażenie. To jest taka postać zaniedbana trochę przez Lucy Maud Montgomery, prawda? Autorka niewiele o nim pisała, poza może tym, że jest on ulubieńcem Zuzanny. Cieszę się, Iwonko, że poświęciłaś mu trochę uwagi i stworzyłaś mu bardzo ciekawą osobowość :)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin