Forum forum usunięte Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Księżniczka Sara
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: 05.06.08, 1:19PM
PRZENIESIONY
06.06.08, 7:32AM    Temat postu: Księżniczka Sara -cześc dziewiąta

Jakoś inaczej dziś wyglądasz Julko zauważył Fryderyk .Chyba wiem dla kogo się tak wystroiłaś .Wiesz przeraziła się Julka .Tak ,wszystkie się kochacie w tym Ramonie .Nie dość ,że Włoch piękny jak Apollo to jeszcze bajecznie bogaty .Ach ten łamaga skrzywiła się Julka .Nie wiem ,czemu tak wybrzydzasz Julko .Nie jest hrabią ,ale o to lepiej dla niego .Kto tu zaprosił Lawinie Herbert zdumiał się Fryderyk .Nie cieszysz się z przybycia narzeczonej .Julko ty chyba masz gorączkę .Wolałbym się zaręczyć z moim koniuszym ,niż z tą złośliwą jedzą .Po za tym ,nie ma takiej kobiety która doprowadzi mnie do ołtarza .Lawinia jest bogata i niebrzydka zaczęła Julka .Ty też Julko .A nie jesteśmy zaręczeni .Julka chciała coś powiedzieć ,ale Fryderyk jej nie słuchał .Z ironią patrzył na wielbicieli panny Herbert .Banda głupców co widzą w tej laleczce myślał .Przychodzili następni goście ,aż nagle Fryderyk zobaczył Sarę Crew .Wyglądała jak księżniczka z bajki -miała piękną suknie ,róże upięte we włosy .Jednak nawet ubrana w łachmany wydawałaby by mu się najpiękniejszą i najcudowniejszą dziewczyną na całym świecie .Chciał podbiec do niej ,porwać ją w ramiona ,całować jej włosy ,słyszeć jej śmiech .Tymczasem stał jak głupek i szczerzył zęby .Sara uśmiechnęła się do Fryderyka .Jej uśmiech był jak promyk słońca .Sara Crew pamiętasz mnie usłyszał nagle głos Lawinii .Oczy Sary zaświeciły dziwnym blaskiem .W jej pamięci stanęła mała dziewczynka ,która straciła ojca i pieniądze .Przypomniała sobie Lawinie ze szkolnych lat i jej złośliwe docinki .Jesteś głodna Księżniczko .Może poczęstuje cię czekoladkami ,nie chcesz powąchać.Ach zapomniałam ,że jadłaś wspaniały obiad .Znowu udajesz tak .Ale nie jesteś księżniczką Sarą Crew i nie rób takich pańskich min .Posprzątaj lepiej mój pokój .Sara w takich chwilach chciała uderzyć Lawinię .Nigdy jednak tego nie zrobiła .Lawinii nigdy nie udało się Sary zdenerwować ,ani doprowadzić do łez .Sara zawsze była uprzejma i grzeczna ale dumna i pełna godności .Teraz również .Oczywiście ,że pamiętam cię Lawinio .Życzę ci miłej zabawy .Lawinie zamurowało .Kim jest ta panna z którą rozmawiałaś skarbie spytał Lawinię hrabia Maksymilian West .Bardzo interesująca dziewczyna .Interesująca prychnęła Lawinia .Nie jest tak ładna jak ty ,ale ma coś w sobie .Jak się nazywa .Sara Crew .Czytałam coś o niej .To ta od kopalni diamentów .Tak prychnęła znowu Lawinia ,wiecznie te kopalnie diamentów .
Bal powoli się rozkręcał .Fryderyk na złość pannie Herbert tańczył z Becky bo Lawinia głośno powiedziała ,że miejsce niektórych osób jest w kuchni .Czemu pan nie tańczy z Sarą spytała się Becky .Fryderyk myślał o tym ot chwili gdy Sara weszła .Mogę panią prosić .Oczywiście .Co za piękna para westchnęła pani Meredid gdy zobaczyła Sarę z Fryderykiem .Oczy Julki napełniły się łzami i wybiegła z sali .Oprócz państwa Meredichtów nikt tego nie zauważył .Julka pobiegła na górę i zaczęła płakać .Wszystkie jej marzenia prysły .Straciła je i to ją najbardziej bolało .Fryderyk i Sara tymczasem ,tańczyli .Nie widzieli nikogo oprócz siebie i nie słyszeli nic oprócz muzyki i bicia własnych serc .Kocham cię Fryderyku myślała Sara .Kocham cię Saro myślał Fryderyk ,najdroższa najmilsza moja jedyna .Nagle jednak muzyka się skończyła ,a Sara wyrwała się z jego ramion .Wydawało jej się ,że Fryderyk wyczytał z twarzy jej myśli a teraz w duchu ironicznie się z niej śmieje .Dziękuje ci Saro za taniec .I ja dziękuje .Fryderyku odwiedzisz Ninę .Ona bardzo się ucieszy z twojej wizyty .A ty Saro się ucieszysz .Sara skinęła głową .Fryderyk nic nie powiedział ,ale pomyślał że człowiek który by odnalazł wszystkie skarby świata na pewno nie jest obdarzony takim szcześciem jak on .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 12.12.08, 6:57PM, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 05.06.08, 2:44PM
PRZENIESIONY
06.06.08, 7:33AM    Temat postu: Księżniczka Sara -cześc dziesiąta

Sara często myślała o tym jak wielką role w życiu odgrywa przypadek .Przypadek a może przeznaczenie .To ,że miała wspaniałego bogatego ojca ,to że trafiła na pensję panny Mincim i poznała Becky .Potem wszystko straciła ,a później przypadek czy przeznaczenie wszystko odzyskała -(oprócz ojca ).Czy to był przypadek ,że poznała Ninę i hrabiego Fryderyka .Fryderyk .Był przystojny ,uroczy fascynujący ale Sara uważała go za flirciarza i bawidamka i nie chciała być kolejną jego zdobyczą .Później pani Wintrop powiedziała jej ,że Fryderyk wszystko stracił oprócz domu .Ma dwadzieścia cztery lata ,a cztery lata temu jego ojciec zmarł ,a później było to nieszczęście z jego matką .Nieszczęście zdziwiła się Sara .Eliza powiesiła się .Nie słyszała pani o tym .Nie .Biedaczka .Ojciec Fryderyka był uroczy ,ale kompletnie nieodpowiedzialny .Wpadł w karciany nałóg i zostawił same długi .Ale Eliza go strasznie kochała i po jego śmierci kompletnie się załamała .Fryderyk pojechał rano załatwić jakiejś sprawy ,a gdy wrócił po dwóch godzinach Eliza już nie żyła .To straszne .Tak rzekła pani Wintroop .Uwielbiał matkę ,wpatrzony był w nią jak w obrazek .Ojca bardzo kochał ,ale cały czas się kłócili o różne głupoty -jak to ojciec z synem .Wydaje mi się ,że matka to jedyna kobieta którą kochał .On lubi tylko małą Julkę i panią panno Saro ,a na inne dziewczyny w ogóle nie patrzy .Pani jest trochę podobna do Elizy -Eliza była prawdziwą damą tak jak pani .Nie powinnam tego mówić ,ale mój mąż zachował się okropnie .Fryderyk nie powinien go uderzyć ale wie pani ,że mój mąż nie ma taktu i powiedział Fryderykowi coś o matce .
Sara dużo o tym myślała .Biedny Fryderyk .Jak dobrze to rozumiała -zostać samemu na świecie i jeszcze spłacać długi .Co by ze mną było gdyby nie pojawił się wujaszek Tom .

Sara wzięła Ninę na spacer .Nina chodziła o lasce ,ale tryskała humorem i buzia jej się nie zamykała .Oj Saro jak wakacje się skończą to znowu wrócę do sierocińca .Kochanie wiesz ,że gdy twoja sytuacja się wyjaśni to będziesz zawsze z nami .Nienawidzę go wykrzyknęła Nina .Kogo .Ojca .Nienawidzę .Gdyby nie on ,już dawno byłabyś moją mamusią .Nino nie mów tak .Masz ojca ,a ja nie .Bardzo kocham wujaszka Toma ,ale gdyby mój ojciec żył byłaby najszczęśliwsza osobą na świecie .Nie jesteś szczęśliwa Saro zdziwiła się Nina .Masz tyle pieniędzy i kopalni diamentów .Jestem dużo szczęśliwsza niż wtedy ,gdy musiałam głodować na poddaszu i nie miałam nadziei ,że to się zmieni kiedykolwiek .Ale Nineczko ,gdybym ktoś mi zwrócił ojca oddałabym wszystkie kopalnie diamentów ,wszystkie pieniądze świata byle mieć ojca .W oczach Sary pojawił się ból .Nina patrzyła na nią zdziwiona .Takiej jej nigdy nie widziała .Była zawsze pewna ,że Sara jest idealnie ,bezwarunkowo szczęśliwa .Mogę ci oddać mojego tatusia .Sara roześmiała się .Nie Nino ,nie o to mi chodziło .Nina zdziwiła się jeszcze bardziej .Czasem nie rozumiała Sary ,choć bardzo ją kochała .Nagle zdziwiona Nina zobaczyła ,że jakaś dziewczyna biegnie do Sary i rzuca się jej na szyję .Saro .Mamo Saro .Lotka .Sara zdumiała się .Czy ta wysoka ,śliczna dziewczyna to mała nieznośna Lotunia ,jej przybrana szkolna córeczka .Sara jest moją mamą powiedziała zazdrośnie Nina .A kiedyś była moją .Saro to naprawdę ty .Lotko to naprawdę ty moja mała córeczka .Lotka roześmiała się .Tak to ja ten mały diabeł .Mój tata niedawno się ożenił i kupił dom w tej okolicy od jakiegoś ,strasznego dziwaka .To Nina .Cześć Nino .Trafiłaś pod dobrą opiekę ,bo Sara Crew jest najlepszą przybraną matką .Nina o tym wiedziała ,bez słów Lotki ale w tym momencie poczuła ,że ją lubi .

Saro widzę ,że nic się nie zmieniłaś .A ty bardzo Lotko .Lotkka wzruszyła ramionami .Słyszałaś ,że Lawinia Herbert wychodzi za mąż .Tak .Za kogo .Za jakiegoś hrabiego .Jak się nazywa spytała Sara obojętnie .Fryderyk Viel ,czy jakoś tak .Becky kiedy to usłyszała podskoczyła na krześle .Ten miły ,czarujący pan Fryderyk nie może się ,żenic z tą paskudną Lawinią .Przecież kocha Sarę .Becky była pewna ,że Fryderyk kocha Sarę .Teraz naszły ją wątpliwości .Odwiedzał ich często ale nigdy oficjalnie nie zalecał się do Sary .Sara mówiła ,że Fryderyk kocha się pewnie w Julce ,ale Becky w to nie wierzyła .Zresztą Julka pare tygodni temu wyjechała do szkoły do Paryża .Był to pomysł pani Meredid ,a Julce było już wszystko jedno .Przecież Fryderyk kocha księżniczkę Sarę myślała Becky .Na balu tak patrzył na Sarę i prawie cały czas z nią tańczył .Sara przyjeła to spokojnie ,może troche zbladła ,a póżniej skierowała rozmowę na inny tor .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 12.12.08, 7:03PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 30.06.08, 2:14PM
PRZENIESIONY
30.06.08, 2:57PM    Temat postu: Księżniczka Sara -cześc jedenasta

Pewnego dnia gdy Sara jechała odwieźć Ninę do sierocińca ,zdarzyło się coś dziwnego .Była już jesień ,wyjątkowo paskudny i deszczowy dzień .W powozie w którym jechała Sara ,nic nie było widać przez deszcz .Nagle powóz raptownie się zatrzymał .Co się stało ,krzyknęła przerażona Nina .Panienko Saro rzekł woźnica ta kobieta chciała chwile z panią porozmawiać .Do powozu weszła szczupła młoda kobieta .Miała ładną ,miłą twarz ale wyglądała na osobę prostą .Te oczy wydawały się Sarze znajome ale skąd je znała .Panienka mnie nie pamięta .Nie jestem pewna odparła Sara ,nie mogę sobie przypomnieć .Widziałam panienki zdjęcie w gazecie .I od razu panienkę poznałam .Panienka naprawdę mnie nie pamięta .Jestem Anna .Kiedyś bardzo dawno temu ,gdy prawie umierałam z głodu i zimna ktoś dał mi bułeczki .A później zaopiekowała się mną właścicielka piekarni .Czy ona jeszcze żyje .Niestety nie .Teraz ja jestem właścicielką tej piekarni ,ale i kilku innych .Nauczyła mnie czytać ,pisać i liczyć i doszłam do czegoś .Ale zawsze daje głodnym dzieciom bułeczki .W pamięci Sary stanął tamten dzień .Była głodna ,przemarznięta i bardzo zmęczona .To był jeden z tych dni ,gdy udawanie księżniczki było cięższe niż kiedykolwiek wcześniej .Bo wiedziała ,że nie wygląda jak księżniczka tylko jak mała żebraczka .I czy tym księżniczkom z bajek zdarzało się -że brzuch im brzęczał z głodu .Czy musiały znosić złośliwości Lawinii ,panny Mincim i kucharek .Sara jednak nie płakała .Nie umiała płakać ,po za tym była dobrym żołnierzem ,a żołnierze nigdy nie płaczą ani się nie skarżą .Przypadkiem znalazła cztery pensy i postanowiła kupić sobie bułeczki .I wtedy zobaczyła prawdziwe dziecko ulicy -obdarte ,zziębnięte wygłodzone .Zastanawiam się do dziś czemu wtedy dałaś mi bułeczki .Sama byłaś głodna ,prawda .Każdy by tak postąpił na moim miejscu .O nie zaprotestowała Anna .Ile ludzi mnie mijało obojętnie ,nic ich obchodziło ,że jestem głodna .Niektórzy mnie nazywali hołotą ,mówili żeby im nie zawracała głowy ,bo mają swoje problemy .I wiesz ,że do dziś spotykam takie żebrzące dzieci i dorosłych ,pewnie niektórzy oszukują ,ale sporo tak ja ja kiedyś są w tragicznej sytuacji .Nikogo to nie obchodzi ,ludzie przechodzą obok tego obojętnie .A gdyby nie ty może umarłabym z głodu .Jesteś niezwykłą osobą Sarą Crew i chce żebyś to wiedziała .Wyszła z powozu .Sara zamyśliła się .Od ilu lat nie myślała o tej sprawie .Nie chciała o tym pamiętać .Czasami jednak ,śniło się jej ,że znowu są z Becky na poddaszu przychodzi panna Mincim i bije Becky .Becky płacze ,a na kolacje znów jedzą stary chleb a raczej to co z niego zostało .Nie chce o tym myśleć .Nie mogę .Saro odezwała się Nina ,czy ta głodna księżniczka co podzieliła się bułeczkami z małą biedną dziewczynką to byłaś ty .Tak .Saro ,wiec to ty jesteś tą księżniczką w łachmanach .Wiesz ,że za to kocham cię jeszcze bardziej .Nineczko nie jestem księżniczką .Ale jesteś .Sama mówiłaś ,że księżniczką jest się w sercu .Więc ty jesteś prawdziwą księżniczką -księżniczką Sarą .

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 12.12.08, 7:06PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 30.06.08, 2:37PM
PRZENIESIONY
30.06.08, 2:57PM    Temat postu: Księżniczka Sara -częśc dwunasta

Fryderyk w zamyśleniu patrzył na padający deszcz .Dzień był ponury ,ale tak samo ponure było ostatnio życie Fryderyka .Do dziś miał żal i pretensję do siebie ,że nie powstrzymał matki przed tym desperackim krokiem .Największy żal czuł do ojca ,o to ,że umarł zostawiając mu same długi .Jednak nie można zmienić przeszłości .Przez przypadek dowiedział się ,że wszyscy myślą ,że rok temu w Londynie potajemnie zaręczył się z Lawinią Herbert .Powiedział mu o tym lord Kent .Naprawdę pan uważa ,że mógłby się zaręczyć z kobietą której nie dość ,że nie kocham ,to nawet nie lubię .Miłość prychnął lord Kent .Miłość istnieje tylko w książkach .A ty potrzebujesz pieniędzy prawda .Ale ciesze się ,że to nie Lawinie chcesz poślubić .To wyjątkowo niesympatyczna osoba .Może on miał rację myślał Fryderyk .Może miłość faktycznie nie istnieje .W takim razie dlaczego tęsknię za nią ,choć widzieliśmy się kilka tygodni temu .Jej uroda zawróciła mi w głowie .Jest piękna ,ale znam kobiety piękniejsze i bardziej zalotne od niej .A ja tęsknię by usłyszeć jej głos ,chce jej tyle opowiedzieć .To ,że ją poznałem to najpiękniejszy prezent jaki dostałem od losu .Jest prawdziwym brylantem -piękna ,bogata ,miła ,dobra i szlachetna .Kocham ją i nic tego nie zmieni .Nigdy .

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 27.01.09, 8:46PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.07.08, 2:46PM
PRZENIESIONY
01.07.08, 8:09PM    Temat postu: Księżniczka Sara -cześc trzynasta

Sara odwiozła Ninę do sierocińca .Panno Saro muszę z panią porozmawiać .Czy coś się stało pani Clarkson .Tak .Ojciec Niny nie żyje .Nie żyje .Jak to możliwe .Został ranny nożem w czasie pijackiej burdy i zakrwawił się na śmierć .To okropne .Tak ,ale to rozwiązuje sytuację Niny .Za kilka tygodni po dopełnieniu formalności ,będzie pani już mogła ją zabrać na stałe .
Nina niezbyt przejęła się wiadomością o śmieci ojca .Prawie go nie znała ,trudno więc cierpieć po śmieci kogoś obcego .
Nino mogę cię o coś zapytać .Czego znowu chcesz Rozalio .Nino wiem ,że byłam wstrętna wobec ciebie ,ale czy mogły byśmy się zaprzyjaźnić .Zawsze chciałam się z tobą zaprzyjaźnić ,tylko ty mi wiecznie dokuczałaś .Bo ciebie Sara tak kocha ,a mnie nikt .Jak to ,a Diana i inne dziewczynki .Jesteś za mała ,by to zrozumieć Nino .Nie ,nie jestem za mała .Wybaczysz mi to że byłam taka podła .Ja również nie zachowywałam się jak księżniczka przyznała Nina .Będziemy przyjaciółkami .Tak .Na zawsze .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 12.12.08, 7:08PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.07.08, 3:19PM
PRZENIESIONY
01.07.08, 8:09PM    Temat postu: Księżniczka Sara -częśc trzynasta

Minęło kila tygodni .Nina opuściła ponury sierociniec i zamieszkała w wiejskiej posiadłości Toma Carriforda .Była przeszcześliwa .Jedyne co ją bolało ,to to ,że Fryderyk tak rzadko ich odwiedzał .Saro spytała Nina pewnego dnia dlaczego nie wyjdziesz za pana Fryderyka .Kochanie pytałaś się już o to kiedyś .Wiem ,ale czy możesz mi szczerze powiedzieć ,że go nie kochasz .Bo on kocha ciebie ,wszyscy to widzą ,ja Becky .Sara przytuliła Ninę do siebie .Kochanie mylisz się .Fryderyk mnie bardzo lubi i to wszystko .A nawet jakby mnie kochał ,ja nie mogłabym by pokochać jego ,bo jest zaręczony z pewną panną .I co z tego spytała Nina .Dał jej słowo ,a przyrzeczeń nie należy łamać .Ale ja w nie wierze .Jeśli ciebie kocha ,nie mógł dać słowa innej .Oj Saro więc jednak nie jest ci obojętny .Nie Nineczko nie jest .Nina pokraśniała z zadowolenia .Zawsze to wiedziałam ,od chwili gdy pierwszy raz go zobaczyłam .Wiedziałam ,że pasuje do ciebie .Sara pogładziła Ninę po włosach .Nie była pewna co czuje .Gdy na tym balu tańczyli razem ,a on brał ją w ramiona ,było jej tak dobrze ,tak błogo .Była pewna ,że on czuje to samo .Mogła by z nim tańczyć całe życie -czuła się jak Kopciuszek tańczący z księciem .Ale to głupie sentymentalne mrzonki .Nie wierzyła w te plotki łączące Fryderyka z Lawinią .Gdyby to jednak była prawda ,nie chciała by mieć z nim nic wspólnego .Nigdy nie lubiła Lawinii ,a gdyby Lawinia była zaręczona z Fryderykiem chyba by ją znienawidziła .I nienawidziłaby Fryderyka .Jeśli był zaręczony z Lawinią ,czemu ich odwiedzał ,prawił te banalne i mdłe komplementy ,których Sara nie znosiła .Gdybym nie była takim tchórzem zapytałam go .Zniosłam w życiu wiele -głód ,zimno ,śmierć ojca ,mieszkanie ze szczurami na poddaszu .Ale nie zniosłabym gdyby okazało się ,że cały czas bawił się tylko moimi uczuciami ,a dla pieniędzy żeni się z Lawinią .

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 12.12.08, 7:10PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.07.08, 3:55PM
PRZENIESIONY
01.07.08, 8:10PM    Temat postu: Księżniczka Sara-częśc czternasta

Zaprosiłeś kogoś na obiad wujku zdziwiła się Sara widząc ślicznie udekorowany stół .Tak ,mojego dawnego kolegę i jego syna .To miłe .Tom Carriford nie powiedział Sarze że jego kolega -Andrzej Voggiel to milioner z Nowego Jorku ,a jego syn Artur to doskonała partia .Obserwował Sarę i zaczął podejrzewać ,że hrabia Fryderyk zawrócił jej w głowie .Na początku lubił Fryderyka ,ale później jego zachowanie zaczęło go drażnić .Ta sprawa z domem .Chciał mu sprzedać rozsypującą się ruderę obciążaną gigantycznymi długami ,a później powiedział ,że kocha ten dom i go nie sprzeda .Już samo to nastawiło Toma Carriforda do niego nieprzyjaźnie ,a potem nasłuchał się plotek jakby Fryderyk szukał bogatej żony .Podobno złamał serce Julli Meredid ,flirtował z Laurą Kent ,był bliski poślubienia Izy Wintroop ale jej wujek się nie zgodził .Jeśli Sara musi się kimś interesować ,niech to będzie ktoś poważny .

Ojcze musimy tam iść jęczał Artur Vogel .Musimy .To będzie miły wieczór .Myślisz ,że nie wiem o co ci chodzi .Znowu ma poznać córkę kolejnego twojego kolegi .I po mnie tak swatasz na siłę .Nie chce poznawać kolejnej ,słodkiej idiotki .Nie jest słodką idiotką .To jeszcze gorzej .Więc będzie to brzydka stara panna ,marząca tylko o ożenku i w dodatku okaże się śmiertelnie nudna .Nie będzie tak źle synu .Artur wzruszył ramionami .Artur był wysokim ,szczupłym blondynem o niebieskich oczach i zniewalającym uśmiechu .W Nowym Jorku uchodził za lekkoducha i łamacza kobiecych serc .Było w tym trochę przesady ,ale istotnie Artur był pieszczochem losu .Przystojny i bogaty ,miał wspaniałych rodziców ,i mnóstwo przyjaciół .To kobiety do niego lgnęły ,a on nic nie musiał zabiegać .

Sara Crew.Artur Vogel .Bardzo mi miło .Mi również .Artur szepnął do ojca .Ale mnie wrobiłeś .Jest śliczna jak obrazek .Czym się pan zajmuje spytała Sara .Jest pan prawnikiem tak .Nie .Pisarzem .Znowu pudło .Malarzem ,aktorem .Nie jestem wiceprezesem firmy Voggiel i syn .Prezesem jest ojciec.Voggiel i syn .To znaczy wy wydajecie prasę ,produkujecie cygara i zegary .Tak ,pierwszy raz spotykam kobietę która nie wie ,że jestem milionerem .Sara zarumieniła się .A czym się pani zajmuje .Jest pani nauczycielką ,lekarką .Nie jestem właścicielką największej w Indiach kopalni diamentów .Wcześniej Carriford i Crewe ,teraz tylko Crew .Pierwszy raz spotykam mężczyznę który nie wie ,że jestem bogata .Artur roześmiał się .Trafił swój na swego .A po za diamentami czym się pani zajmuje .Jestem matką .Ma pani dziecko przeraził się Artur .W co ten ojciec go wpakował .Dziewczyna z jakimś bachorem .A pani mąż .Nie mam męża. Nina to moja adoptowana córka .Ach tak uspokoił się Artur .

To był miły wieczór prawda synu .Tak .Nie mów mamie ale chyba się zakochałem w Sarze .Ja chyba też tato .No to już poważniejszy problem roześmiał się Andrzej Voggiel .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 13.12.08, 12:51PM, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.07.08, 5:23PM
PRZENIESIONY
01.07.08, 8:10PM    Temat postu: Księżniczka Sara-częśc piętnasta

No i co tam słychać u Julki pani Meredid dobrze się bawi w Paryżu spytał Fryderyk .Nie narzeka odparła pani Meredid .Tylko po to mnie odwiedziłeś .Cóż w tym takiego dziwnego .Przecież Julka to moja przyjaciółka .Pani Meredid czemu jest pani na mnie zła .Bo ona przez ciebie wyjechała wykrzyknęła ze złością pani Meredid .Wstała ,a w jej oczy płonął gniew .Czemu ją czarowałeś ,robiłeś jej nadzieję .Chyba trochę pani przesadza .Julka zawsze chciała podróżowałaś ,nigdy nie lubiła Londynu .Tak ,ale nie wiesz co czuje matka kiedy ma jedyne dziecko tak daleko .Niech pani nie histeryzuje .Pani córka jest zdrowa i doskonale sobie radzi .Za to pani nie ma pojęcia co czuje syn ,który stracił na zawsze ukochaną matkę i został sam na świecie ze swoimi problemami .Przepraszam ,nie powinnam ci robić wyrzutów .Jeśli złamałem Julce serce bardzo mi przykro .Naprawdę ją lubię i zawsze lubiłem .To świetna dziewczyna ,ale jest jeszcze dziecina i egzaltowana .Sądzę ,że tam w Paryżu poznała wiele nowych ludzi i dawno o mnie zapomniała .Tak ,chyba masz trochę racji ,ale tak za nią tęsknie .
Taki już jest los matek droga pani Meredid .Pani Meredid ukradkiem wysmarkała nos .Fryderyku czasem żałuje ,że nie mam takiego syna jak ty .Jeszcze raz cię przepraszam za mój wybuch.Nie gniewam się .Fryderyku ,wiem ,że byłeś w porządku wobec Juli ,tylko w złości tak powiedziałam .Przecież mogłeś ożenisz się z naszą córką dla pieniędzy .Pani też słyszała o Lawinii Herbert .O czym .Ach nie .Lawinia Herbert to teraz hrabina Maksymiliana West .Poważnie pani mówi .Nie czytasz gazet ,wczoraj pisali o tym we wszystkich kronikach towarzyskich .Zaraz ci pokaże .Rzeczywiście .Ale nie słyszała pani tych plotek ,że to ja byłem z nią zaręczony .Ach ,to był taki żart naszego dziadka ,nie wiem czemu wszyscy dali się nabrać .Julka nie dlatego wyjechała .A dlaczego .Bo jesteś zakochany w Sarze Crew,prawda .Nie,to znaczy tak .Mnie nie oszukasz mój drogi .Już na tym balu to zauważyłam .To bez sensu .Ona traktuje mnie jak przyjaciela i nic więcej .Nie byłabym tego taka pewna .Widziałam jak na ciebie patrzyła ,a tak patrzy tylko zakochana kobieta .To niemożliwe ,pani się myli .Nie mylę się ,jestem tego pewna .
Fryderyk postanowił pojechać do Sary .Jeżeli pani Meredid ma rację ,nie to zbyt piękne by było prawdziwe .Sara mnie kocha .Kocha mnie i ja ją kocham .
Becky otworzyła mu drzwi .Pan Fryderyk .Jest Sara ,chce ją o coś zapytać .Tak jest ale .W tej chwili zobaczył młodego mężczyznę który wychodził z pokoju Sary -ona stała w progu ,śmieli się i rozmawiali .Dzień dobry powiedział Fryderyk .Fryderyk Sara zbladła .Arturze to hrabia Fryderyk ,Fryderyku to Artur Voggiel .Nie wygląda pan na hrabiego .Ten strój jest niemodny w tym sezonie .A pan nie wygląda na tego Voggla ,milionera .Jest nim mój ojciec .Saro do widzenia .Dziękuje za wspaniałe popołudnie .
Zadajesz się z tym pajacem .Ty księżniczka Sara .To nie twoja sprawa Fryderyku .Właściwie czemu przyszedłeś niezapowiedziany .Niny nie ma .Przyszedłem do ciebie .Chciałam cię o coś zapytać .O co .Teraz to bez znaczenia .Odwrócił się ,ale po chwili spojrzał na Sarę .I zrobił coś -o czym od dawna marzył .Podszedł do niej ,chwycił ją mocno w ramiona i zaczął całować .Sara wyrwała się się z jego ramion .Czemu to zrobiłeś .Bo miałem na to ochotę .Nie ,życzę sobie byś mnie całował bez mojej zgody .Poprzednim razem tak nie protestowałaś .No ale ty zawsze jesteś księżniczką tak .Tylko ,że z ciebie taka księżniczka jak ze mnie baletnica .Sara uderzyła go w twarz .Później cofnęła się przerażona .Czy to naprawdę ona to zrobiła -Sara Crew.Jakim prawem drwił z jej marzeń ,z marzeń które pomogły jej przetrwać głód i poniewierkę .Nienawidzę cię Fryderyku i masz tu się nie pokazywać .Saro .Nie zmieniam nigdy zdania .Saro wybacz mi .Wybaczam ,ale nie chce cię znać .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 23.11.08, 7:47PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.07.08, 9:27PM
PRZENIESIONY
01.07.08, 9:36PM    Temat postu: Księżniczka Sara-częśc szesnasta

Co ty Becky myślisz o Arturze spytała Sara .Jest miły i na swój sposób przystojny ale .Zawsze musi być jakieś ale .Saro nie gniewaj się na mnie ,ale on cie nie kocha .A w każdym razie nie tak jak Fryderyk .Fryderyk całkiem ci zawrócił w głowie Becky .Co ty i Nina w nim widzicie .Saro wtedy był zazdrosny o Artura ,dlatego zachował się tak okropnie .A ja nie dałam mu żadnych powodów .Ja nigdy się go nie spytałam co go łączyło z Julką ,nie mówiąc o tych jego rzekomych zaręczynach z Lawinią .Saro ,spróbuj mu wybaczyć .Ja mu wybaczyłam Becky .Przecież wiem ,że nie jestem księżniczką ,to były takie marzenia z dzieciństwa .Tylko ,zabolało mnie to ,że tak się z tego wyśmiewa .Ma dużo trudności finansowe ale nigdy nie był głodny ,tak jak ty i ja ,nie wie jak mi wtedy było ciężko udawać księżniczkę .Myślałam ,że jest inny i bardzo się na nim zawiodłam .I co myśli ,że będzie mnie całował kiedy tylko ma ochotę ,nie pytając nawet ,czy ja tego chce .A nie chciałaś .Może i chciałam ,ale mógłby mnie zapytać ,a zachował się po chamsku .Oj Saro nie oceniaj go tak surowo .On jest w tobie zakochany do szaleństwa .Nie Becky ,nie broń go tak .Artur by się tak nigdy nie zachował .Artur Becky pogardliwie wydęła wargi .Sara roześmiała się .Kocham cię Becky ,wiesz o tym .Jesteś moją najlepszą przyjaciółką ,nie licząc Ermuni .Becky objęła ją .Saro przeżyłam z tobą tyle chwil ,złych i dobrych ,że znam cię chyba lepiej niż ty samą siebie .I wiem ,że w głębi duszy kochasz Fryderyka ,a nie Artura .Sara Crew nie mogłaby pokochać takiego ulizanego żigolaka .Fryderyk ma swoje wady ,ale nikt nigdy cię tak nie pokocha jak on .Ja również nie jestem aniołkiem .Mogłam wiele razy uderzyć Lawinię ,albo tą starą wiedźmę Mincim ,ale nigdy tego nie zrobiłam naprawdę ,tylko w myślach .Zawsze myślałam ,że umiem nad sobą panować ,ale tak mnie wtedy wyprowadził z równowagi .Bo jesteś w nim zakochana.Becky robisz się nudna .Nie chce o nim słyszeć ,ani go widzieć nigdy rozumiesz .Tak panienko .

Nina nie cierpiała Artura ,on również za nią nie przepadał .Na szczęście gdy przychodził ,Becky zajmowała się Niną i opowiadała jej jak z Sarą mieszkały na poddaszu .Saro spytał pewnego dnia Artur pojechałabyś ze mną do Nowego Jorku .Chciałbym ,żebyś poznała moją matkę .Nigdy nie byłam w Nowym Jorku .A Nina jak się ucieszy nigdy nie jechała statkiem .Czy Nina nie mogłaby zostać tu z Becky .Ale ja się nie ruszę nigdzie bez Niny i Becky .No dobrze ,niech ci będzie .

Jak się pani podoba Nowy Jork spytała mama Artura .To ładne miasto .Mama Artura wysoka postawna kobieta o ostrych rysach onieśmielała Sarę .Podobno wychowywała się pani w Indiach to prawda .Tak ,urodziłam się w Indiach i kocham ten kraj ,te smaki i zapachy ,bose dzieci biegające po ulicach .Delli to mój prawdziwy świat .Nie przeszkadza pani dzikośc i nędza .Sporo nędzy widzę w Londynie i niestety również tu w Nowym Jorku .A dzikość egzotyka ,to jest to co najbardziej kocham w Indiach .Mama Artura spojrzała na nią z zaskoczeniem .Gdy Sara wyszła z Becky i Niną na spacer uśmiechnęła się do Artura .To niezwykła osoba z tej Sary .Trochę dziwaczna ,ale w czarujący sposób .Synu ojciec miał rację .To prawdziwy skarb .Wiem ,mamo .

Artur zaprosił Sarę do najbardziej eleganckiej restauracji w Nowym Jorku .Cóż to za okazja .Twoje urodziny .Nie .Saro to dla ciebie .Pierścionek z brylantem .Artur co to ma znaczyć .Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną .Ja chyba śnie .Nie .Czekam na twoją odpowiedz.Musze się zastanowić .Artur się zdziwił .Był pewien że Sara rzuci mu się na szyje i powie "tak ".Nad czym się tu zastanawiać .Czyżby jednak coś ją łączyło z tym głupim Fryderykiem .Daj mi kilka dni do namysłu .Dobrze .Ale muszę spytać -czy kochasz hrabiego Fryderyka .Nie .To dobrze .Bo mu zależało na twoich pieniądzach ,a mnie zależy na tobie .Jak wyjdziesz za mnie zostaniesz najbogatszą kobietą w Nowym Jorku .Chcesz byśmy zamieszkali w Nowym Jorku .To oczywiste .Nie ma ochoty mieszkać na angielskiej prowincji ,do Indii też się nie wybieram .A co z Niną .Wyślemy ją do jakieś szkoły z internatem .W podróż poślubną zabiorę cie na wycieczkę po całej Europie .Zobaczysz Paryż ,Rzym .Florencję ,Mediolan ,Ateny .To kuszące ,co nie Saro .


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 12.12.08, 7:17PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 24.06.08, 6:45PM
PRZENIESIONY
04.07.08, 3:13PM    Temat postu: Legenda Kaliformi

Był upalny lipiec 1880 roku .Marianne Keynes przejechała do Kalifornii w poszukiwaniu ojca .Nikt jednak nie słyszał o Janie Keynesie filozofie i naukowcu który przyjechał do Kalifornii .W Kalifornii rządziło wojsko ,był czas buntów i przewrotów .Tak jak wszędzie na świecie tak i w Kalifornii byli złodzieje i aferzyści ,bogaci i biedni ,damy i prostytutki .Teraz jednak gdy wybuchła gorączka złota mnóstwo ludzi przyjeżdżało tu marząc o bogactwie .Przyjeżdżali rewolwerowcy ,szulerzy ,przemytnicy jak i ludzie marzący o przygodach .Panienko wojsko ma ważniejsze sprawy na głowie niż szukanie panienki ojca .Nikt nie słyszał tu takiego nazwiska .Myśli pan ,że kłamię .Nie odparł młody czarny wąsaty komendant .Jest pani tak urocza ,że nie może pani kłamać .Jednak pojawia się tu wielu różnych ludzi ,nie znamy ich nazwisk .To co mam zrobić .Kto mi może pomóc .Nie wiem .Zaprowadzę panią do gospody .Moja matka wynajmuje gościom pokoje gościnne .Marianne z rezygnacją się zgodziła .Marianne była wysoka ,szczupła ,miała delikatną kremową cerę ,czarne włosy i niebieskie oczy .Pozornie delikatna i subtelna ,miała w sobie tyle energi by uciec od ciotki w Teksasie i przyjechać do Kalifornii .Nim Marianne wyszła z garnizonu ,usłyszała jakieś krzyki i strzały .Wybiegła na ulicę .Mężczyzna w masce gnał na przepięknym rumaku -czarnym i ognistym .Uśmiechnął się łobuzersko do Marianne ,a potem przeskoczył ogrodzenie .Komendant cicho zaklął ,żołnierze stali jak wryci .Gonzales zawołał gomendant czemu ty nie przeskoczysz .Nie potrafie .Ale z was banda idiotów .Komendacie kto to był .To El Zorro ,legenda Kaliformi .

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 23.11.08, 7:43PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 2 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin