Forum forum usunięte Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Opowieści Waltera.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: 09.02.08, 1:47PM    Temat postu:

Za Wikipedią:

W języku polskim myślnik używany jest najczęściej:

* zamiennie z przecinkiem przy wtrąceniach (ale konsekwentnie ten sam znak na początku i końcu wtrącenia), np.:

Gdzieś tam na stole – tym takim drewnianym – stała szklanka.
(w przykładzie do oznaczenia myślnika użyte są półpauzy)

* w zapisie dialogów, np.:

— Nie widziałeś gdzieś szklanki? — spytał Bazyli.
(w przykładzie do oznaczenia myślnika użyte są pauzy)

* zastępując powtarzany element zdania, np.:

Jutro będę w Krakowie, pojutrze – w Kielcach, za tydzień – w Warszawie.[1]

* przed wyrazami, na które chcemy zwrócić uwagę, np.:

Przede wszystkim nie lubię w tobie – chciwości.[1]


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 09.02.08, 1:51PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 09.02.08, 10:43PM    Temat postu:

Dziękuję Ci Rillo! Doceniam każdy gest pomocy - wiedziałem o tym pierwszym i drugim, ale o trzecim i czwartym nie miałem pojęcia. :)
No cóż, jakby zapewne powiedziała pani Linde - stosując się do swojej moralności - "błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi". :)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 28.05.08, 9:43PM    Temat postu:

Walterze, ja się wtrącę, mimo że dawno nikt tu nie zaglądał. Stylu pani Montgomery nie da się podrobić. A ja uważam, ze sprawdzasz się w pisaniu opowiadań o Walterze. Pewnie dlatego, że bardzo lubisz tą postać. Mam nadzieję, że opublikujesz jeszcze kilka opowiadań o Walterze. Bo Twój pierwszy tekst wydrukowałam sobie do czytania na noc :)
Naprawdę bardzo mi się podoba :D
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 02.07.08, 9:46AM    Temat postu:

Twoje opowiadania Walterze są naprawdę świetne, tylko jak dla mnie trochę za krótkie.
Jednak tak jak moja przedmówczyni, uważam, że najlepiej wychodzą ci opowiadania o Walterze.
Widzę, że już dawno nic nie publikowałeś, ale mam nadzieję, że jednak jeszcze pokażesz nam jakieś dzieło :P
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 13.07.08, 2:08PM    Temat postu:

Walterze opublikuj coś jeszcze! Czekamy na inne opowiadania! :D
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 31.08.08, 10:03AM    Temat postu:

Nie zauważyłem tutaj drugiej części choć już dawno ją napisałem - Przepraszam Was, ale sporo pracy było pod koniec roku, a teraz będzie jeszcze gorzej bo maturka ;)


Rodzinna tajemnica... (cz.2)

Oliwia poczuła jak złość w niej zbiera, była zła na siebie, na dziewczynkę, na tego kto jej to zrobił...
Znacznie łatwiej byłoby jej, gdyby dziewczynka szczerze wszystko powiedziała!
"Zachowaj spokój, przecież nie możesz na nią podnosić głosu!" - powtarzała w myślach, aby nie eksplodować i nie zacząć krzyczeć do dziewczynki "No mów!".
"Dość tego, biorę sprawy w swoje ręce!" - pomyślała i zabrała się ostro do pracy, kazała dziewczynce się ubrać, po czym najspokojniej jak mogła w takiej chwili zaczęła ponownie "wyciągać" - jak myślała - z dziewczynki cokolwiek.
- Karolinko, wiem, że nie możesz mi powiedzieć kto ci to zrobił, ale muszę w takim razie odprowadzić cię do domu...
- A...Ale nie trzeba proszę pani...
- Nie mogę cię tak puścić dziecko, wyrzuciliby mnie z pracy gdybym pozwoliła w takim stanie ci iść do domu samej. - powiedziała, próbując szybko zagadać dziewczynkę byle czym
- Jeśli pani musi... Ale do klatki wejdę już sama. - oznajmiła dziewczynka
- No dobrze...
Oliwia szła trzymając dziewczynkę za jej drżącą rączkę, obawiała się czy to co robi jest dobre, czy nie pogorszy sytuacji.
"Jestem pewna, że ojciec po pijanemu bije dziewczynkę za byle co!" - myślała idąc szybkim krokiem pod wskazany przez dziewczynkę adres.
Tak bardzo bała się, że popełni błąd na samym początku wychowywania młodych pokoleń.
- Dobrze, dalej już pójdę sama...
- Nie mogę na to pozwolić! - przerwała dziewczynce - Widzisz tego pana, który właśnie wyszedł z klatki schodowej? Znasz go?
- Nie...
- Właśnie, a jeśli ten pan porwałby cię? Odpowiedzialność spadłaby na mnie.
Oliwia nie namyślając się długo weszła po schodach i zatrzymała się przed drzwiami mieszkania Karolinki. Drzwi otworzył jej ojciec, jego wygląd dziwił Oliwię:
spodziewała się zobaczyć pijanego, brzydkiego mężczyznę z twarzą mordercy i obsesyjnie patrzącymi oczami, tymczasem był to przystojny mężczyzna, elegancko ubrany. Był to brunet o niebieskich, błyszczących oczach, nauczycielka miała wrażenie jakby oczy, które teraz ze zdziwieniem patrzyły na nią, przed chwilą skończyły płakać.
- Dzień dobry! Nazywam się Oliwia Patrycja Nosowska i jestem nauczycielką Karolinki... - oznajmiła, po czym zza mężczyzny wysunęła się tęga kobieta.
Na pewno nie należała do skromnych, twarz jej oddawała taką surowość, że Oliwia miała ochotę uciec, po chwili jednak wzięła się w garść.
Matka Karoliny była przeciwieństwem ojca, ilość pudru na twarzy musiała bić rekordy, a cienie do powiek miały barwę niemal czarną!
- Co ona znowu zrobiła?! - zawołała, a Oliwia poczuła jak ręka dziewczynki drgnęła jeszcze mocniej.
- Przecież to grzeczne dziecko... - rzekł nieśmiało ojciec
- Milcz! - zawołała tęga kobieta, chwytając mały wazonik i rozbijając go na głowie męża.
Oliwia była w szoku, na jej oczach rozegrał się niemal skrawek z tych dramatów jakie przeżywała dziewczynka, a i tak było to coś strasznego.
- Niech pani mi da tego bachora! - krzyczała, lecz Oliwia wzięła dziewczynkę i zaczęła biec po schodach w dół. Zatrzymała się przed klatką schodową i słysząc wrzaski z domu Karolinki dzwoniła po policję.
Tymczasem w mieszkaniu kobieta rzucała w męża czym popadło, krzycząc, że to jego wina! Podbiegła do okna i zobaczyła jak nauczycielka idzie z dwoma policjantami do klatki schodowej. Podbiegła do futryny i uderzyła w nią głową, po czym zalana łzami wybiegła na klatkę schodową, gdzie spotkała policjantów.
Oliwia z dziewczynką zostały na dole, by przypadkiem Karolinka nie dostała się w ręce matki.
Policjanci dowiedzieli się, że w domu jest awantura, gdy ujrzeli kobietę i jej krwawiącą głowę zrozumieli wszystko. Zagotowało się w nich, że maż tak ją katuje, a tym bardziej małe dziecko!
- Panowie, on jest potworem, codziennie robi nam takie awantury, a moje biedne dziecko, moje dziecko jest bite tak jak ja. - fałszywie szlochała kobieta
- Zajmiemy się tym... - odpowiedzieli, po czym wchodząc do mieszkania ujrzeli mężczyznę. Również miał rany, ale pewnie dlatego, że kobieta chciała się bronić. Chwycili go i powadzili do radiowozu, gdy spotkali na dole Oliwię szybko sprostowała swoje zeznania i powiedziała im, że to kobieta robi awantury.
Policjanci zostawili mężczyznę i udali się do góry, w tym czasie nauczycielka dowiedziała się jak to się stało, że funkcjonariusze się pomylili.
Minął tydzień i w dziecinny świat Karoliny zawitał spokój i radość, żyła szczęśliwie z ojcem, podczas gdy matka odsiadywała swój wyrok za znęcanie się psychiczne i fizyczne nad rodziną.
Oliwia myślała: "Mało brakowało, a jednak popełniłabym błąd, byłam pewna, że ojciec jest winny... Jednak to prawda, że rzeczy nie zawsze są takimi na jakie wyglądają."


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 31.08.08, 10:03AM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 31.08.08, 11:15AM    Temat postu:

Chmm...Bardzo oryginalne! I kto by pomyślał, że to babsko znęca się nad rodziną! Byłam przekonana, że to ojciec! Brawo ;) Czegoś takiego się nie spodziewałam.
Pewnie Karolinka odziedziczyła urodę po ojcu :? Stworzyłeś naprawdę okropną bohaterkę...Ale Oliwia była cudowna i ta mała Karolinka też! Masz świetne pomysły!

PS Na początku powtórzyło się dwa razy słowo "dziewczynka" ;) Powinieneś pisać także dłuższe te opowiadania. To takie upomnienie w stylu pana Carpentera. Tylko łaskawsze, bo to opowiadanie było świetne!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 31.08.08, 5:06PM    Temat postu:

Przez ten krótki okres czasu mój charakter znacznie się zmienił - przepraszam Rillę naszą kochaną za to jak kiedyś reagowałem na jej uwagi. Teraz każda krytyka jest dla mnie wskazówką - choć jak każdy nie lubię gdy jest jej zbyt wiele ;)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.09.08, 2:01PM    Temat postu:

Walterze strasznie podobają mi się Twoje opowiadania! Oczywiście najbardziej te które opowiadają o Twoim imienniku, ale na przykład te ostatnie także było wspaniałe. Miało pewien morał, pokazywało współczesne problemy. Bardzo, bardzo mi się podobało.
Tak na marginesie widzę, że także zaliczasz się do tych "szczęśliwców" którzy będą pisali w tym roku szkolnym mature, a myślałam, że jestem jedyna na forum...
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.09.08, 3:13PM    Temat postu:

[quote="Walter Blythe"]Przez ten krótki okres czasu mój charakter znacznie się zmienił - przepraszam Rillę naszą kochaną za to jak kiedyś reagowałem na jej uwagi. Teraz każda krytyka jest dla mnie wskazówką - choć jak każdy nie lubię gdy jest jej zbyt wiele ;)[/quote]

Ależ, Walterze drogi, nie gniewam się wcale :) Każdy musi kiedyś dojrzeć do krytyki! Cieszę się, że Tobie udało się to tak szybko ;)

Tak na marginesie, bardzo mi się podobał kolejny odcinek Twojego opowiadania - ewentualne drobne błędy wskażę Ci na PW ;)
Życzę dużo weny!
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin