Forum forum usunięte Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Opowieści Waltera.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: 31.08.07, 10:51AM    Temat postu: Część I

[b]Choroba Zuzanny: - cz. 1[/b]

To był pochmurny dzień, nad Glen St. Mary rozpościerała się fala szarych chmur, z których co chwila padał deszcz. Ludzie schowani pod parasolami przychodzili do Złotego Brzegu. Tego dnia Dolina Tęczy była przerażająco pusta, nikt nie opowiadał tam ciekawych historii, nikt się nie śmiał, nikt nawet nie szeptał...
Mieszkańcy Złotego Brzegu nie opuszczali tego dnia swojego domu, wszystko za sprawą choroby Zuzanny. Doktor Blythe po obadaniu swej pacjentki stwierdził zapalenie płuc, które dla starszej kobiety jest chorobą bardzo niebezpieczną.
Walter i Rilla nie mogli sobie znaleźć miejsca, więc chodzili z kąta w kąt na zmianę, wymieniając się jedynie wzrokiem, w którym kryła się obawa i lęk.
Jim siedział w fotelu czekając na to, co przyniesie czas, u jego nóg leżał Wtorek równie cierpliwy co jego pan. Nan w czasie wojny była sanitariuszką, więc teraz pomagała ojcu podając niektóre rzeczy.
Di siedziała z matką pod drzwiami sypialni chorej Zuzanny.
"Tak bardzo boję się o Zuzannę... - myślała Ania - Stała się członkiem rodziny, pomagała mi wychować dzieci. Chyba nie wyobrażam sobie Złotego Brzegu bez Zuzanny..."
- To dobrze, że Shirley jest przy niej. - oznajmiła Di
- Tak to na pewno sprawi, że poczuje się nieco lepiej. Czy wyobrażasz sobie Złoty Brzeg bez Zuzanny?
- Niestety nie... - odpowiedziała - Mamo, czy Zuzanna...czy ona...?
- Nie, Zuzanna wyzdrowieje, przecież opiekuje się nią tata. - upokajała córkę Ania
Po południu do Złotego Brzegu zawitała pani Kornelia, Rozalia Meredith i "dzieci" z plebani.
- Jak się czuje Zuzanna? - spytała Una
- Wiesz, ona twierdzi, że "twarda z niej kobieta i jakaś tam choroba nie sprawi, by przestała gotować". - oznajmił Walter
- Tak, Zuzanna to bardzo uparta kobieta, mam nadzieję, że podobny upór będzie jej towarzyszył w walce z chorobą! - powiedziała Rilla opierając głowę na ramieniu brata. Una popatrzyła na nich, jakże ona pragnęłaby być na miejscu Rilli.
Po chwili do rozmawiających podeszła pani Blythe, powiedziała, że jeśli młodzi chcą, mogą dołączyć do zgromadzonych w salonie.
Przyjaciele dołączyli do dorosłych i po chwili wszyscy siedzieli w salonie rozprawiając na temat choroby i wspominając zabawne momenty z Zuzanną.
Doktor wkroczył do salonu oznajmiając, że teraz trzeba czekać...
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 31.08.07, 11:34AM    Temat postu:

Szkoda,że rozdział trochę krótkawy,by napisać o nim konstruktywny komentarz :) Co do moich zastrzeżeń mam tylko dwa - 'wymieniając się jedynie wzrokiem...' - jeżeli już,poprawniej zabrzmiałoby spojrzeniem ;) No i drugą rzeczą,która razi mnie we wszystkich tekstach,to powtórzenia ;) Poza tym jednak,nie mam dalszych uwag ;)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 31.08.07, 1:17PM    Temat postu:

Wiem, powtórzenia zdarzają mi się dość często, czasami robię je specjalnie np. "jego ukochanej, jego rybci" - a czasem przypadkiem "mogą dołączyć do zgromadzonych w salonie. ~ po chwili wszyscy siedzieli w salonie ". :)
Niektóre błędy powstają z faktu, że nie redaguję tych tekstów - jak piszę tak publikuję, nie czytam ich drugi raz :)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 31.08.07, 1:20PM    Temat postu:

Cóż,może czasem powinieneś,tak dla pewności ;) W każdym razie,pisz dalej ;) Może być już tylko lepiej! ;)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 31.08.07, 2:51PM    Temat postu: Re: Część I

[quote="Walter Blythe"]wspominając zabawne momenty z Zuzanną.[/quote]

Brrr... to zabrzmiało jakby Zuzanna była umierająca... Mam nadzieję, Walter, że jakoś wyciągniesz Zuzanne z tej choroby.
Szkoda, że tak krótkie opowiadanie - nie musisz już wyjaśniać, wiem dlaczego - może druga część będzie dłuższa?
Powrót do góry
Szymon



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 31.08.07, 3:19PM    Temat postu:

Walterze, widzę tu pewną nieścisłość. Hm... to wyglądało trochę jakby Gilbert z Nan po badaniu zrobili Zuzannie operację ;]. A na zapalenie płuc nigdy się nie robi operacji - wiem bo miałem tą chorobę już kilka razy.
Jeśli nie to i jakie rzeczy mogła podawać Nan Gilbertowi? Syrop na kaszel? Czy do tego trzeba praktyki lekarskiej na wojnie? Czy Gilbert nie mógł nalać Zuzannie sam? :wink:.
Jeśli kroplówka to przecież nawet w domu lekarza i to nawet w tamtych czasach nie było kroplówek, zresztą na zapelenie płuc podaje się je bardzo rzadko, najwyżej kiedy jest się przewlekle chorym i długo się bierze tabletki to Cię biorą do szpitala i dają zastrzyki albo kroplówki żeby ci różnych wnętrzności nie wysadziło :P A i kroplówkę Gilbert by umiał sam podłączyć, to nie takie trudne.
Hm... a jeśli nie robili operacji to co innego?

Ten rozdział jest faktycznie trochę przykrótki :D Ale podoba mi się to co piszesz! Tak 3maj, ale oczywiście zastosuj się do wskazówek Rilli :!:
Pozdro ziom :!: :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: 31.08.07, 3:39PM    Temat postu: Re: Część I

Przepraszam, że się jeszcze czepiam, ale w końcu Di i Nan razem pracowały w Czerwonym Krzyżu, to niby dlaczego tylko o Nan napisałeś, że "w czasie wojny była sanitariuszką". Skoro Zuzanna była tak starsznie chora, to dlaczego Di siedzi pod drzwiami i rozpacza, zamiast pomagać?
Zresztą, co do choroby - zgadzam się z Szymonem.
Aha, i dlaczego wszyscy siedzą, nic nie robiąc, wzdychają i rozpaczają? Przecież ci ludzie przeżyli wojnę! W czasie wojny musieli pracować normalnie, a tu nic nie robią, bo Zuzanna jest chora! Wiem, napisałeś, że to groźne dla kobietym w jej wieku, ale, na litość, wojna nie była "groźna"?! Oczywiście, że Zuzanna jest członkiem rodziny, ale przecież Jim, Shirley i Walter też nimi są. Ale nikt,kiedy oni byli na froncie, choć wszyscy cierpieli w milcznie, nie siadał w miejscu i nie zaczynał rozpaczać! Można też uważać, że choroba może potrwać kilka dni, w czasie których można sobie pozwolić na rozpacz, ale nikt właściwie nie wie, ile ta choroba będzie trwać!
Mam nadzieję, że rozumiecie, o co mi chodzi...

[quote="Walter Blythe"]Po chwili do rozmawiających podeszła pani Blythe, powiedziała, że jeśli młodzi chcą, mogą dołączyć do zgromadzonych w salonie.[/quote]

Brzmi to jakby w salonie leżała trumna i goście wchodzą, aby ostatni raz ujrzeć twarz zmarłej osoby, polamentować i ponarzekać na okrutny los. Sama nie wiem, dlaczego to zdanie od razu skojarzyło mi się z pogrzebem... :wink: Chyba udzieliła mi się atmosfera takiego bólu i przygnębienia, jaki panuje w Twoim opowiadaniu...
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 31.08.07, 4:00PM    Temat postu:

Jeśli chodzi o nastrój panujący w tym opowiadaniu,to niezbyt mnie urzeka. Zapewne dlatego,że nie należę do grona fanek zbytniego patetyzmu i biernego poddawania się losowi. Nie lubię czytać o bohaterach,którzy zamiast działać,czekają ;)
Powrót do góry
Szymon



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 31.08.07, 5:00PM    Temat postu: Re: Część I

[quote="marigold"][quote="Walter Blythe"]wspominając zabawne momenty z Zuzanną.[/quote]

Brrr... to zabrzmiało jakby Zuzanna była umierająca... Mam nadzieję, Walter, że jakoś wyciągniesz Zuzanne z tej choroby. [/quote]
Wiesz marigold, jak dla mnie to brzmi, jakby Zuzanna już umarła.
Ale nie krytykujmy już tak tego rozdziału, ma również swoje dobre strony!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: 31.08.07, 5:06PM    Temat postu:

Tak, Szymon, jakby umarła i już dawno ją pochowano.
Oczywiście, że ma swoje dobre strony! Chwilowo nie wiem jakie (wybacz Walter), ale zaraz coś wymyślę... Chwileczkę... Już mam: Walter ma o jeden post więcej! :D Żartuję, oczywiście, a tak naprawdę, to dzięki temu rozdziałowi Walter poprawia jakość opowiadań... :) Trening czyni mistrza! :D
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin