Forum forum usunięte Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Moje bazgrołki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: 13.10.08, 9:56AM    Temat postu:

Zamieszczam już/w końcu (jak kto woli) przedostatnią część tego opowiadania.

Dedykuję je [b]Martynce[/b], której dziękuję za rade. W następnych opowiadaniach postaram sie bardziej pokazywać o jaki czas mi chodzi, nie wiem tylko czy mi się to uda.

Dedykuję je także moim dwóm forumowym Bratnim Duszyczkom, czyli [b]Wiki[/b] i [b]Tusi[/b]. Dziękuję Wam bardzo za to, że po prostu jesteście :* :*


[b][i]NIESPODZIANKA część: VI[/i][/b]


Obie siedziały ze sobą jeszcze bardzo długo, chociaż właściwie więcej milczały, niż rozmawiały.
Dziewczyna spoglądała zamyślona przez okno na drżące na wietrze liście drzew. Jakże w tej chwili chciała nie myśleć! Wstała i wolnym krokiem zmierzała ku wyjściu. Wtem usłyszała czyjeś kroki, w tej samej chwili matka gdzieś zniknęła. Małgosia ujrzała przed sobą roześmianą twarz młodego mężczyzny, właśnie tego człowieka, który skradł jej serce.
- Witaj- przywitał ja rozradowany.- Piękny wieczór, aż nie chce się wracać do domu!
Małgosia próbowała odwzajemnić uśmiech, Nie do końca jednak jej to wyszło.
- Rzeczywiście, jest pięknie- odrzekła w końcu drżącym głosem.
- Może przespacerujemy się razem?- zaproponował Adam, przyglądając jej się bacznie- Kiepsko wyglądasz, przyda ci się świeże powietrze.
„Racja! Z pewnością nie wyglądam tak dobrze jak Klara!” pomyślała ze złością.
-Nie wiem…powiedziała na głos- trochę kreci mi się w głowie.
- Jak chcesz- Adam obojętnie wzruszył ramionami. Doskonale pamiętał, co się stało gdy ostatnio próbował zmusić ją do wyjścia. -W takim razie pójdę do swojego pokoju. Dobranoc.
Dziewczyna wahała się chwileczkę. Nie może tak po prostu dać za wygraną!
- Zaczekaj!- zawołała za chłopakiem- Chętnie przejdę się z tobą na spacer.
Gdyby tylko zechciała w tej chwili spojrzeć na twarz Adama, szybko odkryłaby jak wielką radość mu tym sprawiła.
Szli w milczeniu, w blasku księżyca. Mężczyzna wiele razy spoglądał ukradkiem na swą towarzyszkę i próbował coś powiedzieć lecz jednak nie mógł się na to zdobyć. Coś, choć sam nie wiedział co, nie pozwalało mu na to. Wsadził więc ręce do kieszeni i wędrował dalej z tajemniczym wyrazem twarzy.
Dziewczyna szła w milczeniu z uporem wbijając wzrok przed siebie. Przez jej głowę przewijało się tysiące wspomnień, miliony myśli. Jedne były bolesne, inne piękne. W tym krótkim czasie tyle razy budowała swoje życie na nowo, to znów je niszczyła.
Wieczór minął tak szybko jak i następne dni. Młodzi dogadywali się ze sobą lecz to wszystko nie wystarczało żadnemu z nich.
W sercu Małgosi znowu zrodziła się nienawiść. Jak bardzo nie cierpiała tej całej Klary! Patrząc obiektywnie jej konkurentka nie była ładniejsza od niej samej, ale z pewnością potrafiła postępować z mężczyznami. W całej okolicy wszystkie plotkarki szeptały między sobą, że Klara próbuje złapać nową zdobycz.
Małgosia i Klara nigdy się nie lubiły lecz teraz rywalka wpadała do dziewczyny tak często jak tylko się dało.
- Małgoniu, kochanie. Jakże dawno cię nie widziałam. Tyle czasu spędziłaś w tej Warszawie! Mamy tyle do nadrobienia- chichotała czarnowłosa dziewczyna.
- Nie sądziłam, że uważasz mnie za taką przyjaciółkę- odrzekła chłodno Małgosia i ukradkiem zacisnęła pięści podejrzliwie przypatrując się dziewczynie.
- Ależ ja cię [i]zawsze[/i] kochałam jak siostrę!- żarliwie zapewniła Klara- Ach… Małgoniu kochana, czy mogłabyś opowiedzieć mi więcej o tym Adamie? Jest taki [i]czarujący[/i].
Małgosia stanowczo jej nie lubiła. Była zrozpaczona kiedy w końcu miała odbyć się jesienna zabawa, na którą byli zaproszeniu wszyscy młodzi z okolicy. Szykowała się na nią długo i efekt był zachwycający. W nowej sukni wyglądała jak jasno złota róża. Doskonale wiedziała, że kiedy zeszła na dół, Adam nie mógł oderwać od niej oczu. Nim jednak chłopak zdążył coś powiedzieć przed dom zajechał powóz, w którym siedziała także Klara.
O tak, ona skutecznie potrafiła przyciągnąć uwagę mężczyzny. Gdyby tylko mogła, z pewnością pożarłaby go wzrokiem!
Czas płynął jak we śnie. Wciąż ktoś prosił ją do tańca…tylko nie on…
Na drugim końcu Sali stał Adam i Klara. Chłopak wpatrywał się z zachwytem w wirującą na środku parkietu złotą różę. „Jaka ona piękna”- myślał rozmarzony.
Klara zmarszczyła swój niezbyt kształtny nosek i do jej głowy zawitał pewien pomysł.
- Czy byłbyś tak dobry i w końcu się mną zajął?- spytała niewinnie.
Po chwili oboje tańczyli. Dziewczyna robiło wszystko by oczy wszystkich zebranych skierowały się właśnie na nich, jednak jej zamyślony partner zdawał się tego nie dostrzegać.
Było już bardzo późno, gdy dwie młode kobiety znalazły się ze sobą same.
- Wiesz Małgoniu?- zagadnęła Klara ze złośliwym uśmiechem- Adam właśnie [i]wyznał mi miłość[/i].
Z rąk Małgosi wysunęła się szklanka, z której właśnie piła i rozbiła się na drobny mak. Nie uszło to uwadze jej rywalki, która zrobiła się jeszcze pewniejsza siebie.
-Prawdopodobnie pobierzemy się na wiosnę. Byłoby [i]cudnie[/i] gdybyś zechciała być moją druhną, chociaż…nie, nie mogę…jednak z drugiej strony…Wiesz Małgoniu, Adam jest już tobą trochę zmęczony. Mówił mi, że nie może się już doczekać kiedy wreszcie, kiedy w końcu uwolni się od ciebie. Stwierdził, że jesteś nachalna i złośliwa. Nie bierz jednak sobie tego do serca, kochanie. Mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni, bo przecież ty [i]musisz[/i] być na naszym ślubie.
Dziewczyna zbladła i opadła na krzesło, wpatrując się w Klarę.
-On nie mógł tego powiedzieć- wyszeptała zbielałymi wargami.
-Ależ Małgoniu!- zaśmiała się Klara- Zaręczam ci, że tak właśnie było. Chyba ci na nim nie zależało, prawda złotko?
Dziewczyna milczała, zaciskając palące na złotej sukni.
- Och kochanie, czyżbyś jednak o nim myślała? Widziałam, że posyłasz mu ukradkowe uśmiechy i wpatrujesz się w niego, ale nie sądziłam, że…
Małgosia ukryła swą twarz w dłoniach i odwróciła się od rywalki. Czarnowłosa dziewczyna położyła jej jeszcze tylko na ramieniu swą rękę i wyszeptała:
-Poproszę Adasia by zatańczył z tobą najmilsza. Być może [i]zrobi to dla mnie[/i]… Oczywiście, jeżeli przezwycięży niechęć do ciebie.- dodała odchodząc z triumfalnym uśmiechem.
Małgosia siedziała w samotności, długo próbując przezwyciężyć napływające do jej oczu łzy. W końcu prawie przebiegła przez pomieszczenie, w którym wirowały pary. Pragnęła stąd wyjść jak najszybciej.
Ktoś za nią zawołał lecz nie zareagowała. W końcu dogonił ją Adam. Popatrzyła w jego niewinną twarz i jej oczy błysnęły groźnie.
- Czego ty chcesz?- zapytała
- Dlaczego tak szybko wyszłaś? Chciałem z tobą zatańczyć- powiedział, wręczając jej piękną, ciemno czerwoną różę. Jedną z nielicznych już tej jesieni.
Dziewczyna wzięła ją i zmarszczyła brwi, po czym cisnęła kwiat na ziemię.
-Ach tak!- obruszyła się- zapewne to Klara kazała ci ze mną zatańczyć!


C.D.N

Mam nadzieję, że się Wam podobało.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 13.10.08, 4:34PM    Temat postu:

Sissi bardzo się podobało. Czekam z niecierpliwością na następną część! Mam nadzieję, że wszystko się ułoży... Ostatnia część zapewne będzie rozwiązaniem problemów zakochanych. Wyobrażam sobie zdziwienie Adama, gdy Małgosia powiedziała mu:
[i]"Zapewne to Klara kazała ci ze mną zatańczyć!" [/i]

Ale, że Małgosia uwierzyła Klarze. Cóż miłość może zaślepić nawet najbardziej niezależną osobę prawda :)?

Sissi ślicznie i choć się powtarzam to dla zapamiętania przypominam ;) :
Dodaj jak najszybciej kolejną część Sissi!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 13.10.08, 7:31PM    Temat postu:

Sissi! Cieszę się, że tak szybko zamieściłaś kolejną wspaniałą część! :D Wiedziałam, ze mnie nie zawiedziesz! :D Dziękuje za dedykację bartnia duszyczko! :* To opowiadanie jest świetne!!! Wiecie... wy obydwie zadedykowałyście mi swoje opowiadanie, a ja co? Mam juz pewnien nietypowy pomysł, ale musicie poczekać około tygodnia... ;)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 13.10.08, 9:29PM    Temat postu:

Sissi, przeogromnie dziękuję za dedykację! :*

Kolejna odsłona opowiadania jest równie dobra jak poprzednie. Naprawdę bardzo się cieszę, że to jeszcze nie koniec! :)

Małgosia jest w tym odcinku szczególnie sympatyczna. Jej rozterki, niepewność, wahania... Takie niekiedy znajome. Adam jest po prostu cudowny :) Chciałabym znać kogoś takiego.

Z jednej strony szkoda, że to opowiadanie już zmierza do końca, ale z drugiej strony - można już zacząć czekać na następne... :)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 14.10.08, 8:56AM    Temat postu:

Ciesze sie, że mogłam Wam zadedykować to opowiadanie. Miło mi, że podobało się Wam. Miałam od rana troche czasu, więc przepisłam, kolejną- ostatnią już część. Muszę przyznać, że naprawde szkoda mi rozstawać się z tymi bohaterami, ale mam już pomysł na następne opowiadanie i myślę, że dobrze będzie zacząć coś nowego. Tyle tylko, że ten odcinek jest chyba trochę dłuższy i mam nadzieję, że nie zanudzi Was tak zupełnie :D

Marynko ja również, bardzo bym chciała poznać kogoś takiego jak Adam i kto wie, może kiedyś... przecież mamy jesze całe życie.

Tusiu z niecierpliwością czekam na Twoją prace :*

Wiki, może być tak szybko? ;)

[b]Ostatnią część dedykuję wszystkim, którzy czytali to opowiadanie i męczyli się z Małgosią oraz Adamem[/b]


[b][i]NIESPODZIANKA część VII[/i][/b]


Mężczyzna spojrzał na nią zdumiony, a jego pierś zaczęła gwałtownie unosić się i opadać.
-Co ma do tego Klara?- wysyczał usiłując nie podnosić głosu.
-Nie udawaj! Czy ty naprawdę masz mnie za idiotkę? Wiem o wszystkim! Klara mi powiedziała!- krzyknęła
-Niby o czym wiesz?- zaczął wolno cedzić słowa- Czy z tobą choć raz da się normalnie porozmawiać?
Dziewczyna prychnęła ze złości i odwróciła się na pięcie.
-Wszystkiego najlepszego z okazji ślubu!- powiedziała na odchodnym- I przekaż Klarze, że nie zamierzam być waszą druhną.
Adam stanął jak wryty patrząc za znikającą mu z oczu figurką. Nie myśląc zbyt długo popędził z powrotem do Klary. Musiał wiedzieć o co chodzi. W końcu ją znalazł i dowiedział się wszystkiego. Jego twarz dziwnie się ściągnęła.
-JAK MOGŁAŚ?!- krzyknął do głębi wzburzony- Jak mogłaś mi to zrobić?!...Jak mogłaś j e j to zrobić?!
Dziewczyna nie wyglądała na przejętą tym wszystkim. Uśmiechnęła się bezczelnie i odpowiedziała mu starym przysłowiem:
-W miłości i na wojnie wszystkie chwyty są dozwolone.
-TY z pewnością nie wiesz co to miłość! Nie masz prawa o niej mówić.- odparował ze złością i odszedł w pośpiechu szukając kogoś kto mógłby go podwieźć.
W końcu udało mu się wyprosić młodego Marka. Jechali szybko w stronę domu Małgosi, kiedy w końcu, mniej więcej w połowie drogi ujrzeli jasną smukłą sylwetkę.
-Dziękuję ci Marku. Naprawdę bardzo mi pomogłeś, jestem ci wdzięczny- powiedział zeskakując z powozu- Teraz dam już sobie radę.
Dogonił dziewczynę i stanął naprzeciwko niej.
-Zostaw mnie- wysyczała, nie mogąc na niego spojrzeć. –Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?
-Małgosiu ja już wiem o co chodzi, wiem o wszystkim, ale uwierz mi nie mam zamiaru żenić się z Klarą. Ona to zmyśliła. Przyznała mi się, że ci nakłamała- wyrzucił jednym tchem.
Dziewczyna podniosła błyszczące oczy.
- Po co mi to mówisz?- spytała obojętnym tonem. Tak obojętnym, że chłopak nie zdobył się na wyznanie jej wszystkiego.
-Chcę żebyś wiedziała, że to kłamstwo. To nieprawda, że nie znoszę twojego towarzystwa.
-I co mi z tego?- spytała wciąż zrozpaczona dziewczyna.
Adam westchnął.
- Wracajmy do domu, dobrze?
-Wracajmy- odrzekła spoglądając w dal.
Małgosia na ziemi była obecna tylko ciałem, jej duch wędrował po takich zakamarkach jej umysłu, o których nigdy wcześniej nie miała pojęcia.
Wędrowali w milczeniu pokonując kilometry. W końcu przechodzili przez kładkę, która służyła za nieco niestabilny mostek rozciągnięty nad strumieniem. Zamyślona dziewczyna w ogóle nie uważała, jej obcasik wykręcił się i z pluskiem ześlizgnęła się do wody.
Adam odruchowo pospieszył jej na ratunek. Nie było głęboko, w zasadzie woda była tylko za kolana i dziewczyna doskonale dałaby sobie rade sama, jednak podał jej przyjazną dłoń i pomógł wstać.
- Dziękuję- odrzekła uśmiechając się nieco zawstydzona. Nie mogła na to nic poradzić. Po prostu ta cała sytuacja tak bardzo przypominała jej ich pierwsze spotkanie, że w jej sercu znów zrodziła się nadzieja.
Przez chwilę stali w milczeniu przyglądając się sobie z uwagą. Czuli, że w ich sercach zapanowała dziwna harmonia. Wszystko prysnęło jak zły sen.
- Cóż to się stało, że mi dziękujesz?- odrzekł zdziwiony Adam -Jeszcze niedawno byłaś gotowa mnie zabić za pomoc. Zawsze byłaś taka…
-Uparta- dokończyła dziewczyna.
-Nie… raczej niezależna- zaprzeczył
Ruszyli krok naprzód lecz dziewczyna syknęła z bólu kurczowo zaciskając palce na jego ramieniu.
-Co się stało?- zapytał, przyglądając się jej z troską.
-Nie wiem- kobieta westchnęła- strasznie mnie boli kostka u nogi.
Adam bez wahania wziął ją delikatnie na ręce i zaczął nieść powoli.
- Mam nadzieję, że nie urwiesz mi za to głowy- powiedział cicho, ale stanowczo gdy przeszli już parę metrów.
-Nie, ale…ale…och!- coś błysnęło w jej oczach i magiczna chwila zapomnienia gdzieś się ulotniła. –Ja na to nie zasługuję! Zostaw mnie tutaj i wracaj do domu! Nie musisz być za mnie odpowiedzialny! Nie mogę oczekiwać od ciebie niczego. Nie jesteśmy nawet przyjaciółmi, więc nie musisz się ze mną męczyć.
Adam ze złością posadził ją na pniu drzewa i spojrzał na nią badawczo.
-O co ci chodzi T Y M razem- zapytał oddychając ciężko z wściekłości –Myślałem, myślałem, że znów zaczęliśmy się przyjaźnić, miałem nadzieję, że…- nie dokończył jednak.
Twarz dziewczyny znieruchomiała.
- Ty mi przebaczyłeś?- spytała nie spuszczając z niego swych orzechowych oczu.
- Czy ja ci przebaczyłem?! Ja od zawsze chciałem być twoim przyjacielem, odkąd tylko cię zobaczyłem pragnąłem tego. To ty nie przepadałaś za mną i odtrącałaś od siebie.
-To nieprawda- dziewczyna stanowczo zaprzeczyła. –Z początku rzeczywiście nie pałałam do ciebie sympatią, albo przynajmniej wmawiałam to sobie. Ale przecież później zdałam sobie sprawę, że zależy mi na naszych rozmowach, wspólnych spacerach… Myślałam, że nie umiesz mi zapomnieć tamtego, przecież prosiłam cię abyś mi wybaczył…
Adam wybuchnął śmiechem i ponownie spojrzał jej w oczy.
-Ty mówisz prawdę!- rzekł w końcu radośnie- Nie możliwe, żebyś i dzisiaj udawała to wszystko.
-No dość spor czasu musiało minąć żebyś w końcu zdał sobie z tego sprawę.- Małgosia niby z oburzeniem złożyła swe ręce na piersi, jednak widać było, że wcale się nie gniewa.
Chłopak uśmiechnął się serdecznie i nachylił ku dziewczynie aby obejrzeć jej chorą kostkę.
-A co z Klarą? – spytała nagle, pragnąc mieć za sobą wszystkie wątpliwości.
Adam przestał się uśmiechać i spojrzał na nią szczerze zdumiony.
-A co ma być? Już ci mówiłem, że nie będzie żadnego ślubu.
-Przecież ją kochasz- odrzekła nadąsana.
Adam znów się roześmiał.
-Ja? Klarę? Przecież to dwulicowa żmija. –Powiedział z dziwnym uśmiechem i nim zdążył się zastanowić, wyrwało mu się coś jeszcze. –Kocham kogoś zupełnie innego i sama powinnaś doskonale wiedzieć kogo mam na myśli.
-No ciekawe! –w oczach dziewczyny błysnęły łzy –To znaczy, że nie wiem o kimś jeszcze?!- krzyknęła.
Mężczyzna wziął ją na ręce, spojrzał na nią i przytulił mocno. Później jego usta zbliżyły się do jej ust i połączył ich pocałunek.
Spojrzeli na siebie nic nie mówiąc, przez chwilę upojeni wydarzeniami tego dnia. Wszystko stało się jasne.
- Ty jednak mnie kochasz- Adam przerwał ciszę i znów mocno ją przytulił- Kochasz mnie, prawda?
-Dlaczego dopiero teraz to zauważyłeś? –odpowiedziała pytaniem na pytanie. –Tysiąc razy próbowałam ci powiedzieć…Tak bardzo chciałam, żeby zależało ci na mnie chociaż trochę.
-Myślę, że i ty mogłaś wcześniej spostrzec co do ciebie czuję- odrzekł zmienionym, ciepłym głosem. –A więc jesteś pewna, że mnie kochasz?
Kocham cię- odrzekła- Bardzo cię kocham.
Do domu przez pola wracało dwoje najszczęśliwszych na świecie ludzi. Usiedli na schodach przed domem i rozmawiali. Było tyle rzeczy, o których chcieli sobie opowiedzieć…tyle spraw jeszcze nie wyjaśnionych do końca…
To była wspaniała noc, której żadne z nich nie zapomniało. Zyskali miłość, a przed nimi było jeszcze całe życie.


Minęło kilka bardzo szczęśliwych tygodni. Młodzi i ich rodzice zostali zaproszeni na pewne , wystawne przyjęcie. W końcu po latach ojcowie mogli się spotkać i wymienić braterskie uściski dłoni. Jednak nie oni byli tu najszczęśliwszymi ludźmi. Na uboczu stało dwoje młodych wpatrujących się w siebie. Kobieta w brzoskwiniowej sukni, i mężczyzna w beżowym garniturze. To był kolejny szczęśliwy dzień, dzień jakich miało być w ich życiu wiele. Marzyli o przyszłości, do której klucz mieli już ze sobą.
Nagle podeszła do nich miła starsza pani i zagadnęła przyjaźnie:
-Pozwoli pan, że zabiorę pańską towarzyszkę?- spytała- Kochanie, musi pani koniecznie coś nam zagrać- wskazała ręką w stronę białego fortepianu.
Małgosia usiadła przy instrumencie. Za nią stał jej ukochany Adam.
Zaczęła grać piękną, słodką melodię i wtedy na jej serdecznym palcu błysnęło coś, co przykuło wzrok zgromadzonych- pierścionek zaręczynowy.
Po sali rozległy się westchnienia i gratulacje, dziewczyna podeszła do narzeczonego, oboje uśmiechali się życzliwie lecz naprawdę widzieli tylko siebie.

KONIEC


Teraz możecie powiedzieć szczerze co myślicie o moich bohaterach i całym opowiadaniu. Mam nadzieję, że zakończeniem nie zawiodłam nikogo.
Dziękuję szczególnie moim Bratnim Duszyczkom, które napędzały mnie do tworzenia coraz to nowych odcinków :* :* :*


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 14.10.08, 9:09AM, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 14.10.08, 9:06AM    Temat postu:

Juchu!!!!!! Tym razem ja jestem pierwszą osobą, która skomentuje ostatnią część twojego opowiadania! A więc ostatnia część jest poprostu... tak świetna, że nie potrafię wyrazić tego słowami!!! :D Ogólne wrażenie:
-twoje opowiadanie to MISTRZOSTWO ŚWIATA, a jak nie to przynajmniej Europy! :D
Moja ocena:
-6+!!!! :D

Nie zawiodłaś mnie w żadnej z tych części! Wszystkie były cudowne!!!

Z niecierpliwością czekam na Twoje kolejne dzieło! :D
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 14.10.08, 9:15AM    Temat postu:

Tusiu, proszę Cie nie przesadzaj :oops: Ale bardzo Ci dziękuję, naprawde przeczytalaś zaraz po zamieszczeniu! Jesteś kochana :*

Jeśli Małgosia i Adam naprawde Ci się podobali, i żadna część nie była nieciekawa, to może naprawde waro zamieszczać tutaj więcej opowiadań. Cieszę się kiedy komuś się podoba.

Następne opowiadanie zamieszczę nie prędzej niż w weekend :) Zobaczymy co na nie powiecie.

Tusiu, dziękuję Ci jeszcze raz, bo to także dzięki Tobie powstawały kolejne części. Czieszę się, że jesteś na forum :* :*
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 14.10.08, 9:19AM    Temat postu:

Dziękuję! :* Sama się cieszę, że się tu zarejestrowałam (proszę bardzo to już 3 miesiące i 3 dni! :D ) i ciesze się, ze poznałam tu takich ludzi jak wy! :D Napewno przeczytam twoje kolejne dzieła! Masz to jak w banku! :D
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 14.10.08, 9:28AM    Temat postu:

Dziękuję Tusiu, ze zeczcesz czytać moje inne opowiadania.

Gratuluję serdecznie z okazji takiej małej rocznicy. Jejku wydaje mi się jakbyś od zawsze była na forum :D Ja sama 17 października będę tu 4 miesiące, a już nie wyobrażam sobie jak moglam żyć bez forum

Tusiu tak na marginesie pamiętam spekulacje dotyczące 100 użytkawnika. Wszyscy zastanawiali się jaki będzie, czy zaraz zniknie, czy też zaangażyje się w forum. Cieszę się, że jesteś tego drugiego rodzaju. Myślę, że nie można było sobie wymarzyć lepszego 100 użytkownika, chociaz każdy numerek ma swój urok i ja swojego tez bym za nic nie oddała :*


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 14.10.08, 9:29AM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 14.10.08, 9:34AM    Temat postu:

Och dziękuję Sissi!!! :* :* :* :* Mi też wydaje się, jakbym była tu od wieków! :D Bardzo miło mi tu się rozmawia, więc zostanę tu jeszcze bardzo długo!

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 14.10.08, 10:37AM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 8 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin