Forum forum usunięte Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Przyjaciele
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Opowiedzmy o sobie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: 13.04.08, 12:40PM    Temat postu:

Na razie po trzech latach przyjaźni z Magdą wydaje mi się to nieprawdopodobne. Pewnie dlatego, że znamy się doskonale i rozumiemy bez słów. I udało nam się już przepracować kwestię naśladowania - w naszym WIOSENNYM środowisku to jedna z podstawowych zasad - praca nad sobą, bynajmniej nie w oparciu o naśladowanie kogoś z bezpośredniego otoczenia. Poza tym obie mamy bardzo wielu znajomych - bliższych i dalszych, przeważnie wspólnych, z którymi również spędzamy sporo czasu. Madziulka nie jest moją jedyną przyjaciółką: jest jeszcze Martynka (moja siostra), Madzia oraz przyjaciel z najdłuższym stażem - Wojtek. Madziulka również jest bardzo blisko związana ze starszą siostrą (Anią), ma także przyjaciółkę Ksenię (również ze środowiska WIOSNY). Żyjemy w światach ściśle zazębiających się, ale jednak odmiennych - jak Ania i Diana :)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 14.04.08, 7:43PM    Temat postu:

Ja mam jedną przyjaciółkę. Bardzo ją kocham (oczywiście po przyjacielsku). Razem o[color=red]d[/color]kryłyśmy pewne cudowne miejsce. Ja wymyśliłam trzy cudowne nazwy, ale to tajemnica. W skrócie DZD. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jesteśmy nierozłączne i oczywiście złożyłyśmy sobie przysięg[color=red]ę [/color]wiecznej przyjaźni.

[size=9]moderowała Shee, MW[/size]
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 15.04.08, 9:19PM    Temat postu:

Mmm, tajemnice dzielone z przyjaciółmi / przyjaciółkami są wspaniałe. Zaczęłam Ci Priscillo zazdrościć przysięgi wiecznej przyjaźni, bo nie miałam nigdy okazji takiej złożyć, teraz już chyba jestem na to za stara :P.

A co myślicie o wymyślonych przyjaciołach? W dzieciństwie miałam czwórkę - z czego najukochańszy był chłopiec starszy ode mnie o rok o pięknym imieniu... Groszek :). Wszyscy mieszkali w moim pokoju na piecu kaflowym (nawet nie wiecie, jak bardzo za tym piecem tęsknię :(, został wyburzony na rzecz ogrzewania centralnego :(), i co wieczór wspinałam się na piec powiedzieć im dobranoc. Mama zaś dziwiła się, jak to możliwe, że na piecu nigdy nie ma kurzu, a na moich rajstopkach jest go aż za dużo ;).
Lubiłam swoich wymarzonych przyjaciół, bo mogliśmy razem robić wszystko, biegać po parkach, jeździć na rowerze, czytać trudne książki, śpiewać (lubiłam śpiewać dwoma różnymi głosami udając, że to duecik z Groszkiem :P. A jak przyjemnie tańczyło się z nim walce i trepaki do "Tańca wróżki cukrowej" Czajkowskiego!). Rozwiali się, gdy powiększyło się grono realnych znajomych, gdy miałam może trzynaście lat. Jednak mam do nich wciąż sentyment.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 19.04.08, 9:39PM    Temat postu:

[quote]
Adam Mickiewicz
"Niepewność"

Gdy cię nie widzę, nie wzdycham, nie płaczę,
Nie tracę zmysłów, kiedy cie zobaczę;
Jednakże gdy cię długo nie oglądam
Czegoś mi braknie, kogoś widzieć żądam
I tęskniąc sobie zadaję pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Gdy z oczu znikniesz, nie mogę ni razu
W myśli twojego odnowić obrazu;
Jednakże nieraz czuję mimo chęci,
Że on jest zawsze blisko mej pamięci.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Cierpiałem nieraz, nie myślałem wcale,
Abym przed tobą szedł wylewać żale;
Idąc bez celu, nie pilnując drogi,
Sam nie pojmuję, jak w twe zajdę progi;
I wchodząc sobie zadaję pytanie:
Co tu mię wiodło? przyjaźń czy kochanie?

Dla twego zdrowia życia bym nie skąpił,
Po twą spokojność do piekieł bym zstąpił;
Choć śmiałej żądzy nie ma w sercu mojem,
Bym był dla ciebie zdrowiem i pokojem.
I znowu sobie powtarzam pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?

Kiedy położysz rękę na me dłonie,
Luba mię jakaś spokojność owionie,
Zda się, że lekkim snem zakończę życie;
Lecz mnie przebudza żywsze serca bicie,
Które mi głośno zadaje pytanie:
Czy to jest przyjaźń? czyli też kochanie?

Kiedym dla ciebie tę piosenkę składał,
Wieszczy duch mymi ustami nie władał;
Pełen zdziwienia, sam się nie postrzegłem,
Skąd wziąłem myśli, jak na rymy wbiegłem;
I zapisałem na końcu pytanie:
Co mię natchnęło? przyjaźń czy kochanie?[/quote]

U mnie jest to 100% przyjaźń.
Mimo, że jestem osobą nieśmiałą, co mi wiele razy sprawia ogromną trudność w nawiązaniu kontaktu z drugim człowiekiem, lub rozmowę z inną osobą, którą się mało zna. Jeśli jednak dobrze poznam kogoś, nawiążę z nim prawdziwą nić zrozumienia i uznam, że wart jest zaufania potrafię być otwartą, roześmianą osóbką. Może właśnie przez mój ciągły uśmiech (uśmiecham się niemal w każdej sytuacji) zaskarbiłam sobie (według opinii rodziny) wiele rówieśniczych i nie tylko takich serc.
W przyjaźni kieruję się jednak zasadą: [b]Lepiej mieć jedną, wierną przyjaciółkę, niż tuzin fałszywych koleżanek[/b]. Nie przeszkodziło mi to jednak zebrać wokół siebie wianuszka prawdziwych przyjaciółek i jednego przyjaciela. Postaram się wam w miarę krótko opisać moją przyjaźń z Aleksandrą, Justyną, Wiolettą, Katarzyną, Edytą i Kamilem. Wyznaję jednak zasadę: [b]Przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi[/b], więc nasza grupka jest dużo większa, ale wyżej wymienione osoby są dla mnie najważniejsze.
[b]Aleksandra[/b] jest moją pierwszą przyjaciółką i jeśli musiałabym kogoś postawić na pierwszym miejscu postawiłabym ją. Poznałyśmy się równo 2 września 2002 roku na rozpoczęciu roku szkolnego. Zaczynały się już wtedy tak zwane podziały w klasie tzn. Modnisie razem, Pupilki pani razem itp. Wszyscy się podzielili i Oleńka została sama, więc ja przeszłam na jej stronę. Przeżyłyśmy wiele ciężkich chwil w klasie, to ona zaraziła mnie po części miłością do Ani Shirley. Wszystko było ładnie, pięknie (oczywiście kłótnie były, ale one tylko wzmocniły naszą przyjaźń) aż do grudnia 2005 roku. Ola przeprowadzała się do Anglii, była to dla mnie czarna rozpacz. Oczywiście na początku nie płakałam, myślałam, że żartuje, miałam złudną nadzieję, że powie „Nie jadę, zostaję”, ale kiedy przyszła do klasy się pożegnać nie wytrzymałam i się rozpłakałam, wyściskałyśmy się, nie chciałam jej wypuścić z objęć, przysięgłyśmy przed klasą, panią i jej mamą wieczną przyjaźń. I tak się trzymamy w przyjaźni do tej pory, ona w Anglii, ja w Polsce.
[b]Justyna[/b] jest moją kolejną przyjaciółką, chodzi do równoległej klasy. Kiedy przeprowadzę się już po wszystkich remontach, będziemy sąsiadkami. Justynka jest jednak osobą, która nie zna Józefa, jednak nie jest to przeszkodą, mamy wiele wspólnych tematów. Justyneczka stanęła na mojej drodze w bardzo ciężkim dla mnie okresie. Po wyjeździe Oli stałam się celem ataków ze strony dziewczyn więc wiele godzin było przepłakanych, wiele przerw. Justyna wtedy mnie znalazła, zapłakaną, bezbronną koleżankę z lat przedszkolnych. Pomogła mi wstać, stała się kimś niezwykle bliskim i za to jej bardzo dziękuję.
Z [b]Wiolettą [/b]połączył nas... szpital! Dokładnie Specjalistyczny Szpital Kompleksowej Rehabilitacji i Ortopedii Dziecięcej "Górka" w Busku-Zdroju. Jeżdżę tam bardzo często (raz na trzy/dwa miesiące na kontrolę, raz na rok na miesięczny pobyt na oddziele) z powodu problemów z kręgosłupem i równo w lutym 2006 roku poznałam tam Wiolettę. Leżałyśmy na jednej sali obok siebie. Wiola miała przejść operację tak więc spędzałam z nią każdą wolną chwilę by dodać jej otuchy, a w dzień operacji zaraz po zabiegach i ćwiczeniach pobiegłam do kaplicy i siedziałam tam, aż do końca operacji. Niestety z Wiolcią zobaczyłam się dopiero kilka dni po jej zabiegu, jak już doszła do siebie. Oczywiście kontakt ograniczał lekarz, ale i tak znalazłyśmy sposoby na komunikację. Obecnie piszemy do siebie listy, a kiedy jest w Busku przyjeżdżam do niej.
[b]Katarzyna[/b] i [b]Edyta[/b] są ode mnie starsze. Katarzyna obecnie zdaje maturę, a Edyta jest osobą, która znalazła już własną drogę dorosłej osoby. Mimo różnicy wieku jesteśmy bardzo zaprzyjaźnione i utrzymujemy częsty kontakt. Nie przeszkadza nam te kilka lat.
[b]Kamil[/b] jest moim przyjacielem od pierwszej klasy podstawówki. Oczywiście nie rozmawiam z nim o makijażu czy kosmetykach, jakoś znajdujemy wspólne tematy, szkoła, życie naszego miasteczka, dajemy sobie radę. Ważne jest to, ze i on jest ze mną kiedy jest mi ciężko i ja jestem z nim kiedy jemu jest pod górkę. Nasze mamy także są przyjaciółkami.

Czy miałam wymyślonych przyjaciół? Tak! Mieszkam (bo jeszcze mieszkam w „starym” domu) we wsi gdzie jest więcej dorosłych niż osób w moim wieku, tak więc w dzieciństwie cierpiałam na samotność. Chodziłam wtedy łąkami, lub siadałam na strychu z moimi przyjaciółkami Iriną i Olgą. Opowiadałam im bajeczki, bawiłam się z nimi, śmiałam, zapraszałam na herbatki, jak to małe dzieci. W końcu jednak znalazłam, a właściwie Ola mnie znalazła i Irina z Olgą zostały jedynie na kartach moich opowiadań.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 14.06.08, 12:08PM    Temat postu:

Hmm... przyjaciele... Takiej prawdziwej przyjaciółki od serca nigdy nie miałam. Właściwie raz miałam, ale zawiodłam się na niej. Mam teraz kilka przyjaciółek: Karolinę, Martę i Anię. Żadnej z nich nie mogłabym nazwać przyjaciółką od serca, ale bardzo je lubię i póki co mogę na nie liczyć. Nie mamy jednak wspólnych tajemnic, nie powierzam im swoich sekretów. Bo nie chcę znów się zawieść :( Jeśli chodzi o wymyślonych przyjaciół, to tych miałam mnóstwo... :) Ale już z tego wyrosłam :P
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 23.06.08, 2:15PM    Temat postu:

Cóż ja mam trzy moje ukochane przyjaciółki:
Klaudia - nie mamy raczej wspólnych zainteresowań. Jest zabawna, z nią zawsze czuję się raźniej. Potrafi rozbawić człowieka i pod pewnym względem jest jak panna Kornelia - nie znosi mężczyzn :D

Ania - to taka słodka, poukładana istotka :) Jak się zaprzyjaźniłyśmy, to odkryłam, że ona jest wielką marzycielką i romantyczką. Uwielbia sport i rysowanie i fotografię. Z nią jest wesoło, da się z nią porozmawiać.

Marysia - to raczej cicha osoba. Bardzo dobrze się uczy i jest dla mnie godnym rywalem :D Ona jest raczej dojrzała i nie obchodzą ją chłopaki czy kto z kim chodzi. Za to ją podziwiam. Lubi angielski humor i uwielbia czytać książki.

To są moje przyjaciółki i wszystkie się bardzo lubimy. Jednak wciąż poszukuję swojej ukochanej bratniej duszy...tym bardziej, że idę do innego gimnazjum i w ogóle się przeprowadzam do Warszawy, a one zostają w Radomiu (taka mieścina pod Warszawą).


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 23.06.08, 2:20PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 23.07.08, 9:01PM    Temat postu:

Ja mam 2 ukochane przyjecióły:). Znam je właściwie od początku mojego życia!!! Dzielę z nimi moje tajemnice, smutki itd. Ile my miałyśmy przygód!!! Agcia- miła osóbka, która zawsze mi pomoże, ładnie rysuje i można z nią o wszystkim pogadać. Izka- 2 lata młodsza ode mnie dziewczyna tak samo miła i otwarta jak Agata:). Ona też ślicznie rysuje:). Obydwie mają duze poczucie chumoru. Właściwie są bardzo podobne, bo to siostry:). Agcia, Izka, ja i mój brat tworzymy zgraną paczkę:). Bardzo je lubię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.08.08, 8:39PM    Temat postu:

Cześć :) To właśnie dzięki mojej przyjaciółki tak szybko zainteresowałam się Anią. Mogę jej o wszystkim powiedzieć. Tak jak ja kocha czytać książki i oczywiście Anie Shirley Blythe. Mam jeszcze jedną przyjaciółkę , choć wątpię ,że jest to prawdziwa przyjaźń . Pewnie gdybym mówiła jej to co mówię Ani ( bo tak się akurat nazywa moja przyjaciółka - bratnia dusza) śmiała by się ze mnie. Z jedną mogę porozmawiać o marzeniach itp. Z drugą o bardziej realistycznych rzeczach. Miałam kiedyś przyjaciółkę z którą rozumiałam się bez słów i dalej tak jest , ale bardzo się na niej zawiodłam. Wiem napewno , że moją prawdziwą bratnią duszą jest właśnie Ania . Czasem wyobrażamy sobie , że to ona jest Anią ( dlatego , że takie same imiona) , a ja Dianą.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 01.08.08, 9:24PM    Temat postu:

[quote="Yelena"]Hmm... przyjaciele... Takiej prawdziwej przyjaciółki od serca nigdy nie miałam. Właściwie raz miałam, ale zawiodłam się na niej. :P[/quote]
Tak jak ja. Była super przyjaciółką a potem zmieniła sie na gorsze. Już nie utrzymuję z nią kontaktu.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 13.08.08, 1:18PM    Temat postu:

Tematy o prawdziwej przyjaźni wzruszają mnie zdecydowanie bardziej niż te o nieszczęśliwej miłości.

Dla Ziu przyjaźń jest czymś niesamowitym. Jest to wymagające pielęgnacji uczucie, które oprócz wielu poświęceń przynosi nam wielkie szczęście.

Ludzie zaczynają doceniać przyjaźń, dopiero wtedy gdy ją stracą. A stracić przyjaciela, to naprawdę największy cios jaki można dostać od życia.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Opowiedzmy o sobie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin