Forum forum usunięte Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Spod pióra Edyty ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość






PostWysłany: 14.07.08, 2:31PM    Temat postu:

Ach, jakie ciekawe!
Mam nadzieję, że masz już dalszy plan opowiadania w głowie, i że okaże się ono oryginalne i odkrywcze :). Bardzo podoba mi się zdanie o sierpniu: "Sierpień nic sobie nie robił z jej naburmuszonej miny i pokazywał ludziom jak tez potrafi przystroić świat." :). Przyroda i natura w Kanadzie powinna moim zdaniem być często personifikowana, a Tobie udało się to znakomicie i zachęcam do tworzenia kolejnych metafor :).

To cudownie, że w Twoim opowiadaniu Avonlea pozostała oazą spokoju i radości. Tak właśnie powinno być! Duchy osób mieszkających tam kiedyś (Ani, a może i Krzysia Forda na przykład) przekazały jej trochę swojej miłości do ziemi. Mam nadzieję, że Marilla to zauważy.
Trzymam kciuki za Ciebie, pisarko Edyto!

PS. Może warto spojrzeć na pierwsze dwa odcinki i zmniejszyć nieco ilość zawartych w nich wykrzykników? Wydają się przez ich nadmiar trochę egzaltowane...


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 14.07.08, 2:32PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 15.07.08, 9:35AM    Temat postu:

Shee, jak ja się cieszę, ze moja historyjka ci się podoba :D Co do następnego odcinka, to nie napisałam go jeszcze, co więcej nie mam nawet pomysłu - cha, biorę się za coś i nie wiem, co z tego wyjdzie ;)

Cieszę się, że zwróciłaś mi uwagę co do tych wykrzykników. Konstruktywna krytyka zawsze się przydaje 8) Nie zmienię nic, bo... jak już tak zostały opublikowane, to niech siedzą :) I będzie można ocenić postępy, jakie zrobię - zapewne ;) - pisząc dalej.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 15.07.08, 11:26AM    Temat postu:

Świetne Edyto! Naprawdę piękne, jestem ciekawa co Rilla odkryje jeszcze na Wyspie. Dziel się z nami swoimi pomysłami i szybciutko pisz następny odcinek!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 15.07.08, 11:37AM    Temat postu:

Jest wspaniałe... już powoli brak mi określeń :) naprawdę, cudne opowiadanie Edyto i oczywiście z niecierpliwością czekam na następną część :)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 15.07.08, 4:35PM    Temat postu:

Dziewczyny, jestem wam wdzięczna za tak pochlebne komentarze ;) Widzę, że trzeba się będzie wziąć do pisania, skoro moje tekściki spotykają się z waszym uznaniem :)

Edycja dzień później... ;)

Dalszego ciągu "Marilli w Kanadzie" jeszcze nie napisałam, za to chciałabym przedstawić wam inną historię. Miłego czytania! ;)

Pierwsze lata Złotego Brzegu

Gilbert Blythe wrócił do domu późnym wieczorem. Zaskoczyło go zapalone światło i widok żony, pochylonej nad błękitnym jedwabiem.
- Dlaczego jeszcze nie śpisz? - zapytał, dotykając dłonią jej policzka.
Ania zwróciła ku niemu twarz i spróbowała się uśmiechnąć. To go jednak nie przekonało. Była zmęczona. Zbyt zmęczona...
- Aniu, jako doświadczony lekarz nakazuję ci natychmiast kłaść się do łóżka! - powiedział żartobliwie, starając się ukryć zaniepokojenie jej wyglądem.
- Nie mogę, Gilbercie - zaprotestowała. - Muszę wykończyć suknię na jutro..
W tej chwili rozległ się płacz małego Jima. Ania westchnęła ciężko i wstała, lecz Gilbert zastąpił jej drogę.
- Zajmę się nim - rzucił.
- Ale...
- Żadne "ale". Chcesz zapracować się na śmierć? O co ci chodzi?
- O nic - odparła naburmuszona pani doktorowa Blythe, odkładając igłę i nitkę do wiklinowego koszyczka.

Następnego ranka Ania, Zuzanna Baker i panna Kornelia Bryant zaczęły nerwowo przygotowywać się do wieczornej uroczystości. Udekorowały Wymarzony Domek, gdyż to w nim miało się odbyć wesele. Ani chciało się płakać, gdy uświadomiła sobie, że nie należy on już do niej. Usiadła na schodach i ukryła twarz w dłoniach, a panny Baker i Bryant starały się pocieszyć ja jak najlepiej i jak najszybciej - bo ślub miał się odbyć za kilka godzin! Ania bardzo zasłabła, więc Zuzanna wykończyła jej suknię, a panna Kornelia dopilnowała, by pani doktorowa trochę się zdrzemnęła.
"Nie wygląda zbyt dobrze" - zatroskały się obie, po czym zaczęły nakrywać do stołu.

Leslie wyglądała jak anioł w białej sukni ślubnej. Ania patrzyła z zachwytem na jej loki - słoneczne i delikatne, na twarz - słodką i radosną, na oczy - błyszczące i pełne szczęścia i na usta - gotowe do złożenia ukochanemu przysięgi. Leslie stąpała lekko w stronę Owena Forda, a czerwone róże, wplecione w jej złociste pukle pachniały wonią miłości.
"Po co pokłóciłam się z Gilbertem?" - myślała Ania. "Zachowuję się, jakbym nigdy nie podążała ku niemu z weselem, tak jak teraz Leslie idzie do Owena..."
Nagle zakręciło jej się w głowie...
"Jak tu duszno" - pomyślała, starając się utrzymać równowagę, bowiem poczuła się słabo, a wszystko wokół stawało się mętne i niewyraźne...
Leslie... Jaka ona piękna... Owen... Patrzy na nią... Wszyscy milkną... Leslie otwiera usta...
Ania upadła na pannę Kornelię, a ostatnim widokiem jaki ujrzała były przerażone oczy Gilberta.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 17.07.08, 11:25AM, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 16.07.08, 3:37PM    Temat postu:

Nie mam pojęcia jak to wyraźic, to opowiadanie jest po prostu świetne, nie... cudne!
Tylko króciutkie!
Ale czekam na dalszy ciag. Bo chyba bedzie co nie?
I oczywiście pisz dalej Marilę w Kanadzie!
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 16.07.08, 5:29PM    Temat postu:

Super, super, super! To nic, że tak krótko, ale ciekawe! Mam nadzieję, że nie porzucasz "Marilli w Kanadzie" i że będą kolejne części tego opowiadania :)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 17.07.08, 10:17AM    Temat postu:

Bez żadnych głupich wstępów - po prostu "Marilla w Kanadzie" ;)

Marilla w Kanadzie

Zielone Wzgórze zamieszkiwali państwo Keith - młode małżeństwo, szczęśliwe i bardzo pogodne. Gdyby Marilla nie uparła się, żeby narzekać na wszystko, co związane było z Avonlea, z pewnością od razu polubiłaby panią Jane, której uroda, choć raczej zwykła i pospolita, odznaczała się jakimś dziwnym blaskiem, trudnym do wytłumaczenia urokiem. Jej mąż, Zbigniew był natomiast niski, gruby, wesoły i bawiło go przekomarzanie się z Marillą, którą oburzał jego brak taktu.
Pani Keith natychmiast zrozumiała nastrój najmłodszego gościa, toteż nie męczyła go wymuszoną rozmową. Zaprowadziła Marillę do ogrodu, gdzie czekały już na nią ciasteczka oraz herbata i pozostawiła dziewczynę samą, wracając do męża i państwa Fordów, by pomóc im przenieść do domu bagaże.
Marillę ucieszyło to, że mogła odpocząć w samotności. Nie chciała przebywać w towarzystwie czterech nudnych, dorosłych ludzi, którzy rozmawiali o podróży i śmiali się z głupich żartów Zbigniewa Keitha.
"Pani Jane jest nawet miła" - myślała Marilla. "Ale co z tego? Jest nudna i pewnie nie mamy wspólnych tematów."
Dziewczyna zjadła kilka ciastek i wypiła filiżankę herbaty - nie dlatego, by nie zrobić przykrości pani Keith, ale żeby nie wyjść na kompletnie niewychowaną.
"Ale czy we wsi mieszkają dobrze wychowani ludzie?" - zapytała samą siebie gorzko.

Wypakowywanie bagaży nie trwało wiecznie, więc wkrótce wszyscy mogli razem odpocząć i zjeść podwieczorek.
- Marillo! - krzyknęła Alicja Ford głośno. - Chodź do nas! Co ty tam robisz tak długo? Szukasz czterolistnej koniczyny?
- Bardzo śmieszne - powiedziała Marilla cicho i poszła z rodzicami do pokoju gościnnego.
John westchnął po raz kolejny, wchodząc do tego starego, podniszczonego nieco, ale pełnego uroku pomieszczenia. Natomiast jego córka pomyślała, że wystrój wnętrza to "totalne bezguście".
- Siadajcie - zachęcił gości pan Keith. - Co prawda fotele są bardzo stare, ale nie martwcie się - nie rozpadną się pod waszym ciężarem!
Wszyscy zaczęli się śmiać, oprócz Marilli, która pomyślała złośliwie, że w ich przypadku Zbigniew może i ma rację, ale sam stanowi niebezpieczeństwo dla najnowszego fotela.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 17.07.08, 11:59AM    Temat postu:

Świetnie, świetnie po prostu super. Najlepsza była końcówka:P.
No cóż, czekam na dalszy ciąg.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 17.07.08, 12:03PM    Temat postu:

[quote="Nan_Blythe"]Najlepsza była końcówka:P.[/quote]

Cieszę się, że mój niemiły żarcik został doceniony ;) A co do ciągu dalszego to niedługo postaram się wrzucić więcej o pierwszych latach Złotego Brzegu :)
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Kącik Literacki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin