Macie swój cel życiowy?

Gość · Wysłany: 27.12.07, 8:00PM Temat postu:

[quote="marigold"][b]Izaniu[/b], czy chciałabyś chodzi do liceum do Rzeszowa? :D

Moje cele życiowe są praktycznie identyczne jak cele Rilli i Aniulki.
Na razie chcę jak najlepiej zakończyć gimnazjum (choć dopiero jest w 2 klasie) i powiem szczerze, że całkiem nieźle mi idzie :D. Czasami nawey moja Mama mówi, żeby się zastanowiła, czy nie za wysoko umieściłam poprzeczkę. Poźniej chcę chodzi do najlepszego liceum, na najlepsze studia, a później pracować jak najlepiej. Chcę być nauczycielką j. polskiego i robię wszytsko, żeby...no ułatwić sobie ten start, że tak to ujmę. Od 4 klasy [u]zawsze[/u] na koniec roku miałam z polskiego 6 i [u]nigdy[/u] nie dostałam niżej niż 4. Naprawdę! Biorę udział w różnych konkursach itp. Z resztą przedmiotów też mam... no bardzo dobrą sytuację :) Jak widzicie, Wasza Marigold jest okrutnie ambitna! :) Ale NIE JESTEM kujonką! Absolutnie! Po prostu nauka nidgy nie sprawiała mi żadnych trudości - uczę się szybko, łatwo i skutecznie :D[/quote]

Och Marigold! Chyba odkryłam w tobie bratnią duszę bo myślę tak jak ty!
Jak wiesz mam dokładnie takie same marzenia , chociaż nauczycielką nie mam zamiaru zostać , chociaż bardzo bym chciała w młode dusze rozpalać piękne uczucia: miłość do Ojczyzny i książek.

Tak , mam zamiar pójść do liceum do Rzeszowa, chociaż naprawdę ogromnie boję się egzaminu, mimo że to dopiero za rok.

Marigold, tyś moja kolejna rówieśniczka - jak miło ;).

Co do mnie moim najukochańszym przedmiotem jest historia i to jej pragnę oddać się całkowicie , chociaż ostatnio zastanawiam się także nad ekologią .

Jak to mówią, wszystko jeszcze przede mną ;) .

EDIT: Dzięki Szymon za słowa wsparcia ;).

Gość · Wysłany: 27.12.07, 8:06PM Temat postu:

Marigold, gratuluję takiej ambicji jak i "szybkiej, łatwej i skuteczniej” nauki. Zawsze marzyłam o tym by móc tak łatwo i szybko się uczyć. Móc przeczytać np. dane tematy z historii i umieć je opowiadać bez wątpliwości i zahamowań.

Izaniu, jeśli to jest naprawdę dobra szkoła to kilometry nie mają znaczenia.
Można na te 35km popatrzeć z innej strony. Jeśli będziesz dojeżdżała do szkoły to zawsze masz dodatkowy czas na naukę w autobusie i na pewno ze świadectwem z dobrej szkoły łatwiej dostaniesz się na wybrany kierunek studiów. ;)

Gość · Wysłany: 27.12.07, 8:14PM Temat postu:

[quote="Ania nie Anna"]

Izaniu, jeśli to jest naprawdę dobra szkoła to kilometry nie mają znaczenia.
Można na te 35km popatrzeć z innej strony. Jeśli będziesz dojeżdżała do szkoły to zawsze masz dodatkowy czas na naukę w autobusie i na pewno ze świadectwem z dobrej szkoły łatwiej dostaniesz się na wybrany kierunek studiów. ;)[/quote]

Wiem , Aniu ale jednak dojazdy mnie trochę przerażają. Wolałabym mieszkać w internacie..

Zresztą o czym ja mówię , skoro nic nie wiem jeszcze. Najpewniej to będe chodziła tutaj do liceum ...

Gość · Wysłany: 27.12.07, 8:24PM Temat postu:

Jako ekspertka w zakresie mieszkania w internacie radzę:
1. dojazdy są bardzo męczące
2. absolutnie nie polecam internatów prowadzonych przez zakonnice (bardzo ciężkie 2,5 roku u sióstr Felicjanek...)
3. w normalnym internacie bywa różnie, dużo zależy od współlokatorek, ale po latach jest co wspominać :)
Jeśli Twoim celem życiowym jest zdobycie gruntownego wykształcenia, to naprawdę warto mierzyć wysoko :) Mówię Wam, wszyscy pukali się w głowę, gdy się dowiedzieli, że wybieram się do krakowskiego I LO (jako jedyna osoba z mojego rocznika), a ja ani przez moment się nie zastanawiałam, i dzięki temu teraz jestem studentką dwóch kierunków humanistycznych na UJ i przeważnie mam 2 stypendia naukowe.
Nie stawiajcie sobie barier, gdy chodzi o realizację planów, które są dla Was najważniejsze!

Gość · Wysłany: 27.12.07, 8:39PM Temat postu:

Oj tak, najlepiej jest mierzyć siły na zamiary, a nie zamiar podług sił ;).
Wprawdzie rodzina, najbliżsi mogą podpowiadać i pomagać, gdy chodzi o życiowe plany, ale i tak ostateczna decyzja należy do Was!

Moim celem życiowym jest dobre życie. Z jednej strony postrzegam je tak, jak Aniulka, w kategoriach życia wiecznego. Z drugiej, po prostu dobrze mi się żyje, gdy sprawiam radość innym i nie mam konfliktu z samą sobą.
Nauka jest na poczesnym miejscu. Bo, gdy dobrze się uczysz, nie tylko stypendium się pojawia, ale także można zyskać sobie szacunek innych, łatwiej o pracę (i pieniądze, tak potrzebne), ma się satysfakcję... A przede wszystkim zaspokaja się głód wiedzy. A ja odkąd pamiętam, zawsze chciałam wiedzieć jeszcze trochę więcej o wielu przedmiotach. Może poza fizyką ;).

Moim celem chwilowym... ale o tym to w innym temacie. ;)

Oj, jak bym chciała uczyć się kiedyś w Krakowie! Wprawdzie na liceum to już grubo za późno, ale może tam postudiuję.

Szymon · Wysłany: 27.12.07, 10:41PM Temat postu:

heh, widzę, że [b]nasz[/b] rocznik 93 tutaj jest chyba najczęściej spotykany :). 1993 rządzi :).

A co do dojazdów to zgadzam się z Aniulką. Nawet takie 20 minutowe są bardzo męczące, a o nauce w autobusie prawie nigdy nie ma mowy :?. Ja też się dalej wybiorę do internatu, bo 40 minut PKSem i jakieś 20 autobusem komunikacji miejskiej to dla mnie o wiele za dużo :P.

Gość · Wysłany: 28.12.07, 10:43AM Temat postu:

[quote="Izania"]Tak , mam zamiar pójść do liceum do Rzeszowa, chociaż naprawdę ogromnie boję się egzaminu, mimo że to dopiero za rok.[/quote]

Po prostu pytałam, Izaniu, dlatego, że sama też chcę chodzić do Rzeszowa! Bo, bez urazy, moja kochana, Strzyżów nie za bardzo mi odpowiada! :wink:

Co do dojazdów, zgadzam się z Wam całym sercem! :)

Gość · Wysłany: 28.12.07, 7:45PM Temat postu:

[quote="marigold"][quote="Izania"]Tak , mam zamiar pójść do liceum do Rzeszowa, chociaż naprawdę ogromnie boję się egzaminu, mimo że to dopiero za rok.[/quote]

Po prostu pytałam, Izaniu, dlatego, że sama też chcę chodzić do Rzeszowa! Bo, bez urazy, moja kochana, Strzyżów nie za bardzo mi odpowiada! :wink:

Co do dojazdów, zgadzam się z Wam całym sercem! :)[/quote]

Droga Marigold ! Ja nie miałam pojęcia , że ty mieszkasz na Podkarpaciu!

Powiedź mi gdzie dokładnie?

Gość · Wysłany: 28.12.07, 10:02PM Temat postu:

[color=green]Ja bym tyko prosiła, żeby tu nie zaczynać offtopa. Spokojnie możecie kontynuować w Rozmowach albo przez PW. I pozdrawiam Podkarpacie.[/color]

Gość · Wysłany: 15.01.08, 9:22PM Temat postu:

Taka mnie naszła ostatnio refleksja, w temacie mojego życiowego celu: żyć tak, żeby zostawić na tym świecie coś po sobie... Coś, dzięki czemu czyjeś życie może nabrać sensu i piękna...