Jak zaczęła się Wasza przygoda z Anią

Gość · Wysłany: 25.07.08, 4:18PM Temat postu:

U mnie się to zaczęło w 3 klasie podstawowej.A wszystko przez bajkę "Ania z ZW",która leciała w telewizji.Był czas,kiedy się w niej zakochałam i myślałam o tym bez przerwy xD.Po dłuższym czasie zapytałam się mamki,czy jest może taka książka.Ku mojemu zdziwieniu dowiedziałam się,że jest,więc czym prędzej poszłam do biblioteki.Przeczytałam,zakochałam się,i od tamtej pory świruję na punkcie rudowłosej marzycielki. :D

Gość · Wysłany: 29.07.08, 6:39PM Temat postu:

Ja oglądałam film i bajkę. Po oglądaniu filmu któryś raz z kolei spytałam się cioci czy ma pożyczyć książkę. Ciocia pożyczyła jednak kuzynka też więc podziękowałam cioci a kuzynki spytałam się czy mi da (miała 5 części nie po kolei). Ona powiedziała, jak przeczytasz to pogadamy. Książki oczywiście dostałam. :)

Gość · Wysłany: 31.07.08, 6:58PM Temat postu:

Bardzo ciekawy tamat Wiki! Naprawdę chodzą Ci po głowie ciekawe tematy do dyskusji :) .

Jak było ze mną? Cieżko tak dokładnie powiedzieć.
Wiem , że na moje 10 urodziny dostałam od kolegi oraz koleżanki [i]"Anię z Zielonego Wzgórza "[/i]i to tego samego wydawnictwa z moją ukochaną okładką.
Jedną zamieniłam na "[i]Anię z Avonlea"[/i] , druga z cudowną dedykacją została.
Sama nie pamiętam kiedy zaczęłam czytać. Zapewne stało się to niedługo potem. Tak czy inaczej bardzo szybko przeczytałam pierwszą część.
Potem przyszedł czas na kolejne. Zresztą ciągle wracam do [i]"Ani z Zielonego Wzgórza"[/i] jako tej najbliższej ...

Gość · Wysłany: 31.07.08, 8:00PM Temat postu:

Dzięki Izaniu jakoś tak przyszło mi do głowy :mrgreen:

Gość · Wysłany: 04.08.08, 8:45AM Temat postu:

U mnie przygoda z Ania zaczęła się pod koniec podstawówki, kiedy to pierwszy tom musiałam przeczytać do szkoły. Moi rodzice mają całą serię, więc jak mi się spodobała pierwsza to zaraz sięgnęłam po następne :) Później miałam jakiś czas przerwy, a niedawno znowu wróciłam do tych książek i oczarowały mnie jeszcze bardziej, szczególnie części, w których Ania jest już dorosła, ma własną rodzinę.

Gość · Wysłany: 13.08.08, 12:54PM Temat postu:

Jakoś w trzeciej klasie podstawówki, Muti powiedziała mi, że ma dla mnie świetną książkę i wyciągnęła oczywiście Anię. Jednak wtedy uważałam, że to co poleca mi Mama nie będzie w ogóle fajne i nie przeczytałam nawet jednego rozdziału. Dopiero kilka miesięcy później, koleżanka z klasy opowiadała mi z zapałem w oczach jaka ta książka jest wspaniała, więc do niej wróciłam. Pamiętam, że tego wieczora jak pierwszy raz zatopiłam się w świecie Ani, Mama zawołała mnie na kolację, a ja do niej 'Maaaamo, ja teraz czytam!' a Ona 'W końcu' uśmiechnęła się i poszła. Od tamtej pory systematycznie wracam do Ani i podejrzewam, że będę wracać do niej zawsze.

Gość · Wysłany: 14.09.08, 10:26PM Temat postu:

Ja najpierw, jak bylam jeszcze bardzo mala, ogladalam film, ale pamietalam z niego zaledwie kilka scenek. Potem mama mi opowiadala, jaka to wspaniala ksiazka (z sentymentu do Ani kupila cala kolekcje). Ogolnie zawsze byłam pozeraczem skiazek i w koncu padlo na Anię (mialam chyba z dziewiec-dziesiec lat). Od tego czasu cala serie o Ani przeczytalam wielokrotnie.

Gość · Wysłany: 17.09.08, 11:41AM Temat postu:

Dawne dzieje. Kiedyś nie lubiłam „Ani” - z czystej przekory, bardzo irytowało mnie, że wszyscy ją tak zgodnie chwalą. A później... a później musiałam przeczytać „Zielone Wzgórze” jako lekturę obowiązkową.
To była niespodzianka. Nie sądziłam, iż książka jest tak ciekawa, a to musiałam przyznać sama przed sobą. Świat Montgomery bezwzględnie mnie pochłonął, łamiąc dotychczasowy opór. Byłam oczarowana. Wręcz zakochana w fabule, bohaterach, klimacie oraz komizmie. I o ile do tej pory niechętnie myślałam o książkach jako takich (nie jestem z tego dumna), teraz pochłaniałam je w tempie, które zatrwożyło moich rodziców, chociaż nie tak dawno sami nie byli w stanie zachęcić mnie do czytania.
Skoncentrowałam się na dziejach Ani, choć nie przeczytałam serii w należytej kolejności. O ile dobrze pamiętam, jako następna po tomie wyjściowym wpadła mi w ręce „Rilla” (albo „prawie następna”).
„Emilkę”, „Pat” i inne przeczytałam znacznie później (braki w bibliotece), naturalnie znów w przypadkowej kolejności (nie polecam). Ostatecznie pochłonęłam wszystkie powieści L.M.M., pamiętniki i co mi tylko wpadło w rękę (np. biografia). W późniejszym czasie jej utwory tworzyły trzon wszystkich moich lektur – z własnej woli nie brałam do ręki żadnych innych publikacji, czytając je na okrągło (tym razem w prawidłowy sposób). Chyba przyswoiłam sobie wszystko, wyjątek stanowi „aniowa” książka kucharska ;)
Dopiero po podstawówce w pełni doceniłam wartość literatury bez stempla Wyspy Księcia Edwarda. Teraz jednak ponownie wracam do tych książek. Darzę je szczególnym sentymentem. Właśnie skończyłam serię „Emilek”, ku swemu zdumieniu dostrzegłam w nich skarby, które dotąd były dla mnie ukryte.

Gość · Wysłany: 29.09.08, 4:57PM Temat postu:

W bodajże 2 klasie podstawówki dostałam od babci `Anię z Zielonego Wzgórza` :) potem wypożyczałam kolejne części w bibliotece, ostatnią część ponownie kupiła mi babcia :)

Gość · Wysłany: 02.11.08, 11:09PM Temat postu:

tak dawno nie byłam na tym forum, wiele wiele miesięcy. Stęskniłam się, pogubiłam się, Ania jest moim drogowskazem. Moja przygoda z Ta Książką rozpoczęła się w czerwcu po zakończenu roku szkolnego w drugiej klasie. Pamiętam, jak rzuciłam się na łóżko, jeszcze w galowym stroju i wręcz POCHŁANIAŁAM Anię:) zakochałam się od samego początku, do samego końca:) całuję was:*