Forum forum usunięte Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Rozmowy.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 240, 241, 242  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Pogawędka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szymon



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 28.12.07, 12:33AM    Temat postu:

Nie, oczywiście możesz to napisać tu :) nie musi być PW.

Ja też się bardzo cieszę, że w moim kilkusetosobowym (około 500) gimnazjum nie ma narkotyków ze względu na kolegów. Nie cieszę się, ze względów na siebie, bo wiem, ze sam bym nie wziął nigdy nawet gdyby podstawili mi dragi pod nos. Tak samo jak wiele razy proponowano mi papierosy, i nigdy nie wziąłem. Może i jestem "nikim" wśród środowiska palaczy, ale papierosy *never* ponieważ mój dziadek przez nie umarł. Narkotyków nigdy nie wezmę - to już postanowione od 4 roku życia i NIGDY tego nie zmienię.
Naprawdę poległem na samoocenie, próbując alkohol. Nie robię tego ze wzgędu na kolegów.
Raz się upiłem, bo chciałem na kilka godzin uciec od zmartwień... To jeśli chcesz już wyślę na PW, nie chcę pisać o tym na PW. przykra sprawa :(.
A teraz jestem w "stanie uniesienia" z kilu powodów, ale naprawdę już nie sięgnąłęm po nic od tamtego czasu.
Może i źle czynię, ale jak narazie, bez perspektywy czaus, nie widzę w tym nic złego.


Ostatnio zmieniony przez Szymon dnia 28.12.07, 12:41AM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: 28.12.07, 8:49AM    Temat postu:

Oj ja się muszę przyznać, że od lipca br. jestem członkiem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka:
Abstynencja od alkoholu w Krucjacie to osobisty dar, podjęty dobrowolnie z pobudek miłości i odpowiedzialności za dobro drugiego człowieka. Dla członków Krucjaty abstynencja to:
1. czyn osobistej wolności
2. zadośćuczynienie za grzechy pijaństwa,
3. wyraz miłości do ludzi uzależnionych, dla których zupełna abstynencja jest jedynym warunkiem trzeźwości,
4. skuteczny środek przemiany obyczajów,
5. sposób pracy nad sobą i kształtowania charakteru,
6. ważny środek profilaktyczny i wychowawczy,
7.znak miłości do Ojczyzny.
Przez abstynencję Krucjata Wyzwolenia Człowieka rozumie całkowite i dobrowolne wyrzeczenie się alkoholu jako napoju pod wszelką postacią i we wszelkiej ilości. Definicja ta nie obejmuje używania alkoholu w innym charakterze np. jako lekarstwa (jeśli alkohol występuje jako składnik prawdziwego lekarstwa) lub w celach liturgicznych. Również spożywanie alkoholu w potrawach (np. w tortach) lub w cukierkach zasadniczo nie podpada pod pojęcie abstynencji. Z tak określonej definicji abstynencji wynika, że nie chodzi tu o zwalczanie alkoholu jako takiego, ale o zwalczanie zwyczaju picia alkoholu.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 28.12.07, 10:12AM    Temat postu:

Większość moich znajomych lubi się napić. Nie potrafią jednak zrozumieć, że ktoś może się świetnie bawić bez tego typu "dodatków" :? Mimo ogólnego przekonania i poniekąd presji grupy, nie ulegam tej niechlubnej modzie i wcale nie żałuję. Kiedy widzę, jak niektórzy jedynie dla szpanu i uznania kolegów próbują alkoholu, jest mi ich najzwyczajniej w świecie żal.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 28.12.07, 12:29PM    Temat postu:

[quote="Szymon"]Nikomu w wieku od 12 (lub 11) lat nie bronie picia, o ile robi to z umiarem[/quote]

Nie zgadzam się z tym!
Po pierwsze z tego względu, o którym wspomniała Shee, czyli ze względów zdrowotnych. Często alkohol u dzieci prowadzi do zaburzeń w rozwoju.
Po drugie, dzieciak w wieku 11 lat zacznie próbować alkohol "z umiarem", ale ten umiar może się przerodzić w alkoholizm. Pierwsze są próby alkoholu, następnie sprawdzanie co to jest kac, do którego się jednak nie przekonuje, więc wybiera te "chwile uniesienia" do których początkowo może doprowadzić po kuflu piwa, za jakiś czas jednak kufel nie wystarcza, pojawiają się dwa, potem trzy, cztery i więcej i w ten sposób dzieciak staje się alkoholikiem.
Nigdy nie dam dziecku alkoholu.
W zeszłym roku kiedy byłam na obozie, jako jedna z nielicznych miałam dowód. W pewien dzień przyszło do mnie dwóch chłopaków z dziewczyną i prosili bym kupiła im alkohol, mieli może 12, 13lat. Odmówiłam od razu, nawet się nie zastanawiałam.
Jeśli pojedziecie na obóz i będziecie mieć dowód to nie kupujcie alkoholu nikomu, pomijam już tutaj tą kwestię dzieciaków, ale kiedy kupicie alkohol czy papierosy to potem przyjdą po jeszcze i będziecie mieć kolejki pod drzwiami. Ja odmówiłam trzy razy i miałam spokojne wakacje, kiedy to moja rówieśniczka latała do sklepu po alkohol :)

A po za tym Szymon - Whisky - ohyda, jak może Ci to smakować. Ten trunek zawsze przypominał mi swoim zapachem spirytus i zawszę się dziwię jak moi rodzice mogą to pić. Blee...
A i zmieniając temat. Szymon gratuluję zakupu łyżew. :)
Też bym chciała sobie pojeździć. Muszę sprawdzić lodowisko na poznańskiej Malce, może akurat mi się spodoba. Tyle, że słyszałam, że facet z wypożyczalni jest nie miły. Ale co tam. W końcu idę na łyżwy, a nie do niego :)
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 28.12.07, 1:57PM    Temat postu:

[quote="Ania nie Anna"][quote="Szymon"]Nikomu w wieku od 12 (lub 11) lat nie bronie picia, o ile robi to z umiarem[/quote]

Nie zgadzam się z tym![/quote]

Ja też nie! Nie! Nie! Nie!
Szymon, jak możn powiedzieć, że alkohol jest dobry w jakim kolwiek wieku?! No, jak?! Moi koledzy czasami tak "dla szpanu" piją alkohol. [b]Dla mnie niżej upaść nie można![/b] Brać do ust to świństwo, zanim nie skończy się 18 lat! Cóż za upadek moralny! Alkohol nie może być ucieczką czy ratunkiem. Rozumiem Szymon, że coś mogło Cię przybić, zranić do głębnie, ale picia nic nie usprawiedliwia!
Po za tym, przystępując do I Komuni Św. przyrzeka się, że nie będzie się pić alkoholu przed 18 rokiem życia. U Was nie? :shock:
Nic mnie nie zmusi do "spróbowania" alkoholu, papierosów, o narkotykach nawet nie mówię!!!
Powtórzę raz jeszcze, dla mnie, człowiek, który pije alkohol przed osiemnastką, jest straconym człowiekiem! Głupcem! Szymon, nie chcę Cię obrazić, nie chcę, abyś pomyślał, że to jest wymierzone tylko przeciw Tobie - nie! Wiem, że czasami jest tak, że chce sie zapomnieć o wszytskim, ale naprawdę są inne sposoby! Bardzo Ci współczuję sytuacji, w której się znalazłeś, bo wiem, że musiała być bardzo ciężka, gdyż ufam, że jesteś rozsądnym i rozumnym człowiekiem, który nie da się sprowadzić byle czym z dobrej drogi! Prawda?
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 28.12.07, 2:38PM    Temat postu:

Dobrze, że wszyscy zaznaczacie, że piszecie tylko i wyłącznie o swoich poglądach i dyskusja rozwija się kulturalnie.

Wielu ludzi traktuje alkohol bardzo podejrzliwie - uważają, że nie należy go tykać. Tymczasem jest dla ludzi. Ja osobiście traktuję wino do mięsnego obiadu jak coś normalnego, coś, co pomaga w trawieniu.

Alkohol nie może być ucieczką? Oj może ;). Bywają sytuacje, w których jego znieczulające właściwości bardzo się przydają. Moim zdaniem nie można z nim przesadzać. Nie można traktować jak lekarstwa na wszystkie smutki. Pić i próbować alkoholu należy z klasą i dystansem, bez upijania się.

Wszystko to jednak można robić dopiero, gdy skończy się 18 lat. Albo nawet i 20. Wtedy, kiedy decyzje podejmuje się naprawdę samodzielnie, a nie dlatego, żeby wkupić się w łaski kolegów, czy dlatego, że nie ma się nic do zrobienia.
Powrót do góry
Szymon



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 28.12.07, 3:19PM    Temat postu:

Hmmm ;) Tak właśnie myślałem, że nikt nie poprze mojego zdania ;P. Hm... ja mam troszkę inne poglądy na ten temat. Oczywiście nie uważam, że upić się to dobrze - to bardzo źle. Ale wszystko jest dla ludzi, i moim zdaniem wiek niezbyt tutaj odgrywa rolę ;P. Odrobina moim zdaniem w ogóle nie zaszkodzi.
Oczywiście rozumiem wasze poglądy, sam mam podobne jak wy na temat papierosów, a narkotyki to w ogóle jest coś okropnego i nigdy ich nie wezmę. Ale... alkohol nie jest taki zły ;].
A co do smaku, to whisky wcale nie jest takie złe :). Próbowałem też piwa, wódki, likieru :D, samogonki, wina własnej roboty i szampana ;).
Wódka jest niedobra ;].
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: 28.12.07, 5:09PM    Temat postu:

Moim zdaniem alkohol nie jest zły sam w sobie, wszystko jest dla ludzi. Lubię czasem wypić z rodziną: wino do jedzenia,adwokacik czy inne pigwóweczki, cytrynóweczki, ratafie, jeżynóweczki i inne naleweczki domowej roboty. Jak się trafi to i miód pitny (najlepsze są dwójniaki, pychota :D). Wódki mi nie pozwalają, ale i się nie garnę. A szampan... cóż, piję na sylwestra bo piję, ale nie przepadam. Czasem w zimne wieczory tata robi grzańce i zawsze każdy dostaje po kuflu. Taki miły dodatek do nauki ;)
Pamiętam, raz dostałam do wypicia Suktinisa oryginalnego, znajomy cioci przywiózł. Byłam wtedy tak zmęczona i zgrzana po jeździe rowerem, a jak wypiłam... nowe życie!
Kontynuując moje alkoholowe dywagacje. Rum - brat dostał od dziewczyny, dał powąchać. Nie mogłam się oprzeć i jak wyszedł wzięłam łyk. WIELKI łyk, który potem popiłam (o ja idiotka!) gorącą herbatą. Do końca dnia nie czułam końca języka, ale fajnie paliło ;)

Po co to napisałam? Chciałam powiedzieć, że alkohol nie jest czymś, co należy przekreślać z miejsca. Zgadzam się z [b]Shee[/b] - należy próbować z klasą, dystansem. Najlepiej, kiedy będziemy próbować w rodzinnym gronie, kiedy rodzina nie zakazuje ale i nie upija ;), bo potem co? Dziecko ma pić z kumplami, albo samo po kryjomu? Gdzie tu sens, gdzie logika? Razy czy dwa piłam z koleżankami, fakt, ale nigdy nie widziałam uciechy w tym, żeby się spijać do nieprzytomności, albo i nawet do jak to napisałeś Szymon "lekkości". Co więcej mam zasadę - nie piję ze znajomymi wódki.

A co do różnych postaw typu "w ogólę nie piję", "nienawidzę alkoholu" - dowiedziono, że codzienna lampka wina czerwonego sprzyja zdrowiu serca. ;)

Pamiętajcie kochani, alkohol jest dla ludzi, a nie ludzie dla alkoholu.
Powrót do góry
Gość






PostWysłany: 28.12.07, 5:38PM    Temat postu:

Masz rację Annemarie, że "alkohol sam w sobie nie jest zły". Ja oczywiście też nie pogardzę czerwonym winem (białego nie znoszę), likierem orzechowym, adwokatem, grzańcem, czy herbatą z rumem (szczególnie w górach na rozgrzanie - pyszności). Ale trzeba to wszystko pić z umiarem. Wydaje mi się, że jednak dzieci 11-letnie nie potrafiłyby zachować tego umiaru jeśli by im coś zasmakowało. Oczywiście nie twierdzę, że każde dziecko, są przecież osoby rozsądne i te mniej rozsądne :)
Mamy przecież granicę wieku do której alkoholu spożywać nie wolno. Chyba nie została ona ustalona dla zabawy, czy dobrego wizerunku Polski. Nie twierdzę, że nastolatki radykalnie nie mogą nawet próbować alkoholu, ale też nie popieram "picia dla szpanu".

Jaka pochłaniająca dyskusja się utworzyła :) A to wszystko za sprawą alkoholu :D


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia 28.12.07, 5:41PM, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Szymon



Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1196
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 28.12.07, 5:51PM    Temat postu:

Przypomniała mi się koleżanka, która w wieku 11 lat na wiejskich dożynkach spiła się, że wracała drogą przez wieś i śpiewała "Szła dzieweczka do laseczka..." a potem położyła się w rowie pod spółdzielnią i spała 2 godziny :). Sam widziałem ją tak pijaną... :/ :D wszyscy, wszyscy z niej potem wyli i jeszcze wyją :D.
Wniosek: "Dla szpanu" :? jak ktoś pije też nie można przedobrzyć, bo będą wyli :).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum usunięte Strona Główna -> Pogawędka Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 240, 241, 242  Następny
Strona 11 z 242

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin