|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: 30.08.07, 5:42PM Temat postu: |
|
|
[quote="Shee"] Wyobraźcie sobie, co by było, gdyby nie wyszła za Gila? :shock:[/quote]
:shock: Nie, nie potrafię sobie tego wyobrazić, droga Shee, i nawet nie próbuję.
Co podobało mi się w Ani? Cudowne spojrzenie na świat, humor bohaterki, no i niegodna pozazdroszczenia umiejętność popadania w tarapaty! Właściwie wszystko co chciałabym tutaj napisać, zostało już napisane przez Was :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: 30.08.07, 5:44PM Temat postu: |
|
|
Swego czasu miałam opcję,w której rozważałam,co by było,gdyby Ania i Roy Gardner jednak się pobrali... :D Napisałam nawet o tym opowiadanie, jednakże od razu mnie odrzuciło :D
Oczywiście,że z Gilbertem tworzą najlepszą z możliwych par :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: 30.08.07, 7:51PM Temat postu: |
|
|
Drodzy moi, och...
Co by się stał, gdyby nie wyszła za Gila - nic. Lucy wymyśliłaby, że z Gardnerem tworzyliby idealną parę i też byście to zaakceptowali :)
Bo przecież nie wiedzielibyście, że Ania miała być z Gilbertem. Mogła go cały czas nienawidzić, a wtedy jego postać zaliczałaby się do "czarnych charakterów" i nawet przez myśl by wam nie przeszło, żeby ich łączyć. Ania z tym podłym Gilem? :o :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: 31.08.07, 7:49AM Temat postu: |
|
|
Ja mimo wszystko i tak ich razem łączyłam :D Od samego początku... :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szymon
Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 1196
Przeczytał: 0 tematów
Płeć:
|
Wysłany: 31.08.07, 3:07PM Temat postu: |
|
|
[quote="Walter Blythe"]Drodzy moi, och...
Co by się stał, gdyby nie wyszła za Gila - nic. Lucy wymyśliłaby, że z Gardnerem tworzyliby idealną parę i też byście to zaakceptowali :)
Bo przecież nie wiedzielibyście, że Ania miała być z Gilbertem. Mogła go cały czas nienawidzić, a wtedy jego postać zaliczałaby się do "czarnych charakterów" i nawet przez myśl by wam nie przeszło, żeby ich łączyć. Ania z tym podłym Gilem? :o :)[/quote]
Niee... w życiu ;]. Dla mnie by się to nie spodobało, Gilbert nigdy nie byłby czarnym charakterem. I racje ma Rilla - już w pierwszej części widać trochę, że Ania będzie z Gilbertem. Bez tego ta seria byłaby taka hm... nie miałaby swojego uroku...
Ja rozumiem, że czasami jest takie złudne wrażenie, na przykład serial "Daleko od Szosy" gdzie Leszek zostawia na wsi Bronkę i wyjeżdża do miasta gdzie spotyka go lepsze życie. Ale życie z Bronką byłoby takie hm... nudne a największym marzeniem Leszka było wyjechać.
A z Anią jest inaczej ;] i Gilbert to Gilbert i żaden Gardner go nie zastąpi.
Ot co :!:
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: 31.08.07, 3:20PM Temat postu: |
|
|
[quote="Walter Blythe"]Co by się stał, gdyby nie wyszła za Gila - nic. Lucy wymyśliłaby, że z Gardnerem tworzyliby idealną parę[/quote]
Nieee... Gardner był chodzącą doskonałością-przystojny, bogaty, pełen galanterii...w tej swojej doskonałości był taki jakiś...nieludzki, taka "miągwa"- przepraszam za wyrażenie. Natomiast Gilbert, choć oczywiście miał niektóre cechy Roy'a, był jak normalny człowiek - potrafił się złościć, zachować dumę itp. Pamiętacie scenę, kiedy Ania i Gilbert kłócą się? Chodziło wtedy o męża Leslie. Wyobrażacie sobie Gardnera jak podnosi głos? Albo jak podsłuchuje, ukryty w gabinecie, rozmów Ani i panna Korneli?
No coż - ja nie :)
Gilbert i tylko on, nadawał się na męża Ani. :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: 31.08.07, 3:51PM Temat postu: |
|
|
Dokładnie,Marigold. Gilbert był bardziej... ludzki,że tak się wyrażę. Nie był ucieleśnieniem ideału mężczyzny,jaki wymyśliła sobie Ania, < chwała mu za to :D> dlatego ich małżeństwo nie należało do rodzaju przewidywalnych i nudnych ;) Gdyby Ania rzeczywiście wyszła za Roy'a,jestem pewna,że po jakimś czasie znudziłby ją :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: 31.08.07, 3:53PM Temat postu: |
|
|
...i staraliby się o rozwód, a Ania do końca życia żałowałaby, że za niego wyszła! :)
Gilbert i tylko Gilbert! :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: 31.08.07, 3:56PM Temat postu: |
|
|
Każdą kobietę znudziłby taki ideał,< a mnie to już z pewnością :D> z którym się porządnie nie można pokłócić,a potem pogodzić w jakiś fajny sposób... :D Znając żywy charakterek panny Shirley to już po tygodniu byłaby przekonana,że popełniła największy błąd w swoim życiu ;) Jednak nie sądzę,aby wzięli rozwód,Ania by do tego nie dopuściła - zapewne żyłaby w świecie marzeń i doszukiwała się prostych przyjemności,ale by nie odeszła...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: 31.08.07, 4:10PM Temat postu: |
|
|
Nie, ja też nie twierdzę, że wzięliby rozwód... Tak mi się napisało, Rillo! Po za tym zgadzam się z Tobą! Całe szczeście, że Montgomery postąpiła tak, a nie inaczej! :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|